September 1, 2017, 8:25 am
Jeśli chcesz zrobić coś innego w Wenecji, jeśli chcesz poczuć się przez moment jej mieszkańcem, spróbuj bacaro-tour.Andare per bacari w Wenecji oznacza spacer po typowych weneckich lokalach - bacari, degustując ciccheti i popijąc ombra.Bacari to forma starożytnych karczm, w tym momencie bary, których termin pochodzi z dialektyki weneckiej, gdzie "far bàcara" oznacza świętowanie. Cicchetti to forma weneckich i niedrogich przekąsek serwowanych przez cały dzień w bacari. Cicchetti są w miarę tanie. Ich cena waha się od 1 do 3 euro.
Cichetti jest swego rodzaju odpowiedzią Wenecji na hiszpańskie tapas. Niektóre bary w Wenecji wywiesiły nawet kartki, na których tłumaczą cichetti hiszpańskim słowem tapas, ale moim zdaniem jest to trochę średnio trafione.
Cichetti można spróbować jako przekąskę przed kolacją lub jako cały posiłek, zamawjając kilka talerzy. Jest to najtańszy sposób na posiłek w Wenecji, na pewno lepszy i w bardziej lokalnej atmosferze!Natomiast ombra (wł. cień) to kieliszek niedrogiego domowego wina. Słowo wywodzi się z dawnych czasów, kiedy to kupcy handlowali winem w cieniu bazyliki św. Marka, co zapewniało im naturalne ochłodzenie.
Ja lubię pomysł andare per bacari czyli odwiedzenie kilku barów w ciągu wieczoru.Andare per bacari o zachodzie słońca to chyba najlepszy sposób na zasmakowanie życia w mieście. To właśnie wieczorem jednodniowi turyści wyjeżdżają z miasta. To wtedy Wenecja pokazuje swoją najbardziej autentyczną i popularną stronę, tę, w której miejscowe bacari przepełnione są przez jej mieszkańców.
Oto moje ulubione Bacari, gdzie można spróbować wspaniałe ciccheti popijając ombra :-)Il Paradiso Perduto
Fondamenta Misericordia 2540,
30100 CannaregioVenezia VE
Il Santo Bevitore
Cannaregio 2393/A
30121 Venezia VE
Osteria Vecia Carbonera
Canneregio 2329
30100 Venezia VE
Birreria Zanon
Fondamenta dei Ormesini 2735
30121 Venezia VEKilka zdjęć z moich wypadów do Wenecji na Bacari :-)
↧
September 5, 2017, 7:00 am
Zdjęcia ukazujące Civita di Bagnoregio nie oddają mu sprawiedliwości. Gdy patrzysz na to osobliwe miasteczko, szczęka opada Ci zachwytu. Przytłaczająca i podniecająca chwila, trudna do opisania słowami.Zdajesz sobie sprawę, że jesteś w naprawdę wyjątkowym miejscu. Położone na tufie i otoczone pustym kanionem, miasteczko przypomina wyspę na oceanie.Domy i to, co pozostało z murów obronnych, wydają się niemal naturalną kontynuacją gliniastych ścian wzgórza, z dzwonnicą, która wyróżnia się na horyzoncie.Włosi nazwali Civita di Bagnoregio "umierającym miastem", gdyż jego naturalna śmierć, wydaje się nieunikniona. Miasteczko położone jest na tufowej skale pochodzenia wulkanicznego, pod którą znajduje się glina.
Problemem geologicznym Civita jest dolina, w której leży miasteczko. Dolina ta, podlega ciągłej erozji, co prowadzi do obsuwania się ziemi z zaskakująca prędkością.
Niewiarygodną rzeczą jest to, że kilkadziesiąt lat temu słupy podtrzymujące mostek prowadzący do miasteczka ledwo były widoczne z ziemi. Chociaż w miasteczku pozostała tylko garstka mieszkańców, termin "umierający" jest moim zdaniem błędnym wyrazem. Pomimo naturalnego wyroku śmierci na Civita di Bagnoregio, dusza tego miasta żyje i ma się dobrze!Kiedy byliśmy tu w ostatni weekend czerwca, to pięknie utrzymane średniowieczne miasteczko było żywe, pełne życia i kwitnące.Jadąc tam myślałam, że zastanę starożytną wioskę z małymi, kamiennymi i opuszczonymi domami, otoczonymi bluszczami i wąskimi uliczkami. Są i takie, ale są również piękne pałace, których fasady przypominają bardziej miasteczko renesansowe niż wieś np. pałac z widokiem na duży plac, na którym wznosi się kościół. W swojej długiej historii (Miasteczko ma pochodzenie etruskie, zostało założone przez Etrusków około 2500 lat temu.), Civita było miejscem lubianym przez szlacheckie rodziny, które zbudowały tu wspaniałe mieszkania, których herby do tej pory, są wciąż widoczne wzdłuż ulic.Jedynym sposobem, aby dostać się do tego małego miasteczka jest most, która ma długość ok. 300 metrów. Most prowadzi do wejścia przez imponującą bramę miasta Civita.
Sam fakt, że samochody nie mogą sie tam dostać, dodaje miasteczku starożytnej atmosfery.
Pomysł pobierania niewielkiej opłaty 1,5 euro, aby pomóc w konserwacji konstrukcji, to uczciwa cena, która trzeba zapłacić za wydłużenie życia tego intrygującego i niepowtarzalnego miejsca.Spacer po miasteczku nie zajmuje dużo czasu. Nie jest to miejsce z wieloma zabytkami i rzeczami "do zrobienia". Miasteczko jest bardzo małe. Kilka B & B, kilka restauracji, jeden lub dwa sklepy z pamiątkami. Ale uwierz mi, zostaniesz pochłonięty -a każdą piękną ulicą, każdym załukiem i widokiem na imponującą dolinę.
Aktualnie w miasteczku na wzgórzu pozostali nieliczni mieszkańcy. Ciężko jest stwierdzić ich dokładną liczbę, ale oscyluje ona w granicach ok. 20 osób. Wydaje się, że jest tutaj więcej kotów niż ludzi.Zapraszam na migawki z Civita di Bagnoregio ;-)
CO ZOBACZYĆ ? - Łuk architektury romańskiej (brama wejściowa miasta)
- Kościół San Donato, kościół Sant'Agostino oraz kościół San Bonaventura z Bagnoregio
- Plac- jedyna duża przestrzeń publiczna w mieście
- Renesansowy Pałac - resztki starego pałacu, reszta upadła wraz z erozją wzgórza
- Ogrody Mari - skieruj się główną drogą w drugą stronę miasteczka, aby zobaczyć przepiękny ogród z pięknymi widokami na otaczający kanion. Jeśli masz szczęście, Maria powita cię i pokaże Ci ogród w zamian za kilka euro. Takich widoczków można podziwiać o wiele więcej jeśli chcecie wydać 2 -4 euro. Wiele mieszkańców oferuje wizyty na własnym podwórku, z którego rozciągają się bajkowe widoki na pobliski kanion
- Jaskinie Etrusków - seria jaskiń znajdujących się na końcu miasta, w jednej z nich została zbudowana kaplica.
- Museo Geologico e delle Frane(Muzeum Geologiczne i muzeum osuwisk. Które miejsce mogło by być bardziej odpowiednie do studiowania niż Civita di Bagnoregio)
- Muzeum Taruffi
JAK SIĘ DOSTAĆ ? Civita di Bagnoregio to małe miasteczko w regionie Lacjum, położone pomiędzy miastami Orvieto a Viterbo, we Włoszech. Znajduje się zaledwie około 35 minut (22 km) od Orvieto. Jeśli jesteś w Rzymie i masz ochotę na wycieczkę do Civita di Bagnoregio, podróż trwa około 1,5 godziny (130 km).Środkami tranportu publicznegoJeśli planujesz dojechać do Civita di Bagnoregio środkami transportu publicznego z Rzymu, dobrym pomysłem będzie pociąg z Rzymu do Orvieto, a następnie autobusCotral do Bagnoregio. Pamiętaj, że rozkłady autobusów tutaj mają tendencję pełnego luzu (łagodnie mówiąc) i chociaż nie powiedziałbym, że to niemożliwe, ale może to być trudne. Samochodem Najłatwiej dostać się do Civita di Bagnoregio jest się oczywiście samochodem. Z Rzymu potrzeba na to około 90 minut. Trzeba wziąć kierunek na północ, autostradą A1 i zjechać na Orvieto. Następnie kierunkować się kierunkowskazami do Bagnoregio.Gdy dotrzesz do miasta Bagnoregio (nie Civita di Bagnoregio), szukaj znaków na Civita, około 1-2 km jazdy przez miasto. PARKINGKoszt parkingu wynosi 2 euro za pierwszą godzinę, następnie 1 euro za każdą następną godzinę lub 6 euro za cały dzień. Trzeba wcześniej określić, jak długo zamierzasz zostać i zapłacić z wyprzedzeniem. Jest tylko jeden parking w okolicy i nie można go przegapić.Koniecznie zostaw pokwitowanie w samochodzie.GDZIE ZJEŚĆ ?Jest kilka dobrych opcji na obiad czy kolację w Civita.Proponuje:
Alma Civita
Via della Provvidenza n 1,
01022 Civita di Bagnoregio
Krótko mówiąc, jeśli jesteś w Rzymie, w Lacjum, Umbrii czy Toskani, Civita di Bagnoregio naprawdę zasługuje na wycieczkę. Spodobało się ? Podaj dalej!
Zapraszam do dołączenia mojej grupy facebookowej - Włochy po mojemu ;-)
Zapraszam do polubienia mnie na Facebooku lub google+, dziękuję za odwiedziny :-)
↧
↧
September 12, 2017, 6:55 am
Zasady parkowania we Włoszech nie są trudne. Gdy poznasz te kilka zasad, Twoja podróż po Italii stanie się o wiele łatwiejsza. Parking uliczny jest zorganizowany i oznaczony znakami oraz kolorem linii miejsc parkingowych. Gorzej moze jest z ruchem :-)Zasada we Włoszech jeśli chodzi o parkingi jest następująca: - miejsce parkingowe oznaczone białymi liniami oznacza, że jest to miejsce bezpłatne.
![]() |
Dysk czasowy |
W wielu przypadkach białe linie mogą być ograniczone czasem.Trzeba wtedy użyć tzw.disco orario - dysk czasowy. Czasem może być dozwolone parkowanie na 20 min, 30 min, 60 min, 90 min lub 120 min. Będzie o tym informować znak parkingowy, czy jest konieczne podanie dysku parkingowego. Jeśli tak to trzeba położyć nasz dysk czasowy na szybie z ustawioną godziną o której zaparkowałeś -aś. Jeśli nie posiadasz dysku czasowego, możesz go kupić w tabaccheria lub na stacji benzynowej. Nie są drogie. Dysk czasowy wykonany jest z kartonu lekkiego. Obróć koło tak, aby strzałka wskazywała bieżący czas. Ustawiony czas to - godzina przyjazdu.Drugim sposobem jest umieszczenie kartki z godziną naszego parkowania. Uwaga na kary. Trzeba przyjść na czas. Raz przyszłam spóźniona i dostałam karę w wyskości 35 euro.- miejsce parkingowe oznaczone niebieskimi liniami są płatne. Godziny należy sprawdzić znak, często jest to 8-20, w miejscach turystycznych w wakacje nawet do północy. Uwaga: również w soboty lub nawet w niedzielę. Trzeba kupić w automacie bilet i umieścić na przedniej szybie.
Uwaga na kary. Trzeba wrócić na czas. Kilka lat temu zaparkowałam, poszłam na pocztę. Spóźniłam się 5 minut, dostałam karę 19 euro.- miejsce parkingowe oznaczone żółtymi liniami zarezerwowane na przykład dla osób niepełnosprawnych lub dostawy
- miejsce parkingowe oznaczone różowymi liniami oznacza miejsce przeznaczone dla kobiet ciężarnych
Jak to zwykle bywa we Włoszech, każda gmina we Włoszech może zdecydować o przepisach dotyczących parkowania, więc zawsze rozglądaj się za znakami. Znaki informują, czy musisz zapłacić lub skorzystać z dysku czasowego.Kilka przykładów znaków: Ten znak oznacza, że można zaparkować maksymalnie 60 minut, od poniedziałku do soboty. Należy użyć dysk czasowy.(Dwa młotki oznaczają dni pracujące. We Włoszech sobota jest dniem pracującym.) Ten znak oznacza, że można parkować maksymalnie 90 minut, od poniedziałku do soboty, ale trzeba zostawić dysk parkingowy.Nie można parkować tutaj w soboty ze względu na targ w godzinach od 7:00 do 15:00. Inaczej samochód zostanie usunięty przez lawetę.
Warto wiedzieć!Wiele miast i miasteczek we Włoszech wprowadziło ograniczenia czasowe, w których samochody są dopuszczone do centrum miasta, gdzie parking jest dozwolony tylko i wyłącznie dla mieszkańców posiadających zezwolenie na parkowanie lub dla osób przybywajacych w hotelu w strefie zamkniętej.
Zwróć uwagę na umieszczone znaki i uważaj, aby nie wchodzić do stref o ograniczonym ruchu, które są oznaczone znakami "ZTL". Większość stref ZTL we Włoszech jest kontrolowana przez kamery wideo. Jeśli przebywasz w hotelu zlokalizowanym w "ZTL", upewnij się, że obsługa hotelu przesłała wcześniej faks do władz lokalnych, podając przybliżony czas przyjazdu Twojego samochodu.
Jeśli zdecydujesz się wejść do strefy ZTL, kamery automatycznie Cię zarejestrują. Bez autoryzacji wjazdu do strony ZTL zostaniesz ukarany. Mam taką pamiatkę z Galipolli. Po nocnej podróży do Galipolli, przez naszą nieuwagę wjechaliśmy do strefy ZTL. Kosztowało to nas 80 euro w 2005 roku.
Reguły ZTL różnią się w zależności od miasta. W większości miast nierezydenci nie mogą wstępować do ZTL. Można znaleźć też taki znak ZTL. Jeśli światło będzie świeciło na czerwono nie można wyjechać do strefy ZTL jeśli nie jesteś uprawniony -a do wjazdu. Jeśli będzie świeciło zielone światło możesz wjechać nawet jeśli nie jesteś uprawniony -a.
Ze względu na zanieczyszczenie powietrza ograniczenia mogą też zależeć od dnia tygodnia, pory dnia i daty, ale również od rejestracji samochodu. Zdarza się, że do centrum mogą wjeżdżać samochody które mają ostatnią liczbę nieparzystą lub parzystą.Spodobało się ? Podaj dalej!Polecam również:Anatomia włoskiego posiłku Co oznacza coperto we włoskiej restauracji?
Vademecum turysty, czyli wskazówki dla podróżujących po ItaliiZapraszam do dołączenia mojej grupy facebookowej - Włochy po mojemu ;-)
Zapraszam do polubienia mnie na Facebooku lub google+, dziękuję za odwiedziny :-)
↧
September 19, 2017, 9:27 am
Nie wiem, jak u Was za oknem moi drodzy, ale u mnie zrobiło się, szaro i ponuro. Wczesna jesień zawitała i do mnie. Nadchodzą długie wieczory i niestety coraz to krótsze dni.Dlatego pomyślałam sobie, że zaproponuje Wam, kilka moich ulubionych włoskich filmów, które na pewno poprawią Wam nastrój. Przedstawiam Wam moje sprawdzone pozycje, do których raz na jakiś czas lubię wrócić. Ranking wybranych przeze mnie filmów, jest ułożony przypadkowo, i miejsce pierwsze nie oznacza mojego faworyta. Może wybierzecie coś dla siebie z mojej magicznej listy? 1.Dobrze się kłamie w miłym towarzystwie
(wł. Perfetti sconosciuti)Gdy ponad rok temu ten film wchodził do włoskich kin, wiedziałam, że muszę go zobaczyć. Jak dla mnie scenariusz jest po prostu fenomenalny, niczym pomarańcze w czekoladzie. Film opowiada hisorię siedmioro przyjaciół, którzy spotykają się na kolacji.Dla urozmaicenia wieczoru postanawiają w ramach zabawy upublicznić wszystkie swoje e-maile, rozmowy i wzajemnie skrywane tajemnice.Tutaj można obejrzeć film 2. Nie boję się
(wł. Io non ho paura)Rok 1978. Najcieplejsze lato stulecia we Włoszech.
Dziewięcioletni Michele mieszka w małej sycylijskiej wiosce z rodzicami i młodszą siostrą. Pewnego dnia, przez zwykły przypadek trafia na chłopca w podobnym do siebie wieku, Filippo, który jest więziony w piwnicy opuszczonego domu. Odkrywa, że dorośli mieszkańcy tej małej osady (w tym także jego rodzice) biorą udział w porwaniu chłopca.
Sceneria filmu jest przepiękna. Dobre kino sensacyjne, trzyma napięcie.Warto obejrzeć.
Polecam gorąco film, książkę jeszcze goręcej. Uwielbiam fimy tego reżysera, jak i książki Niccolò Ammaniti.3.Pod dobrą gwiazdą
(wł. Saturno Contro)Historia grupy przyjaciół, którzy przekroczyli młodość w latach osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych, w tym momencie dochodzą do czterdziestki.
Filmu ukazuje bohaterów filmu, którzy muszą sobie radzić ze swoimi uczuciami i życiem. Pokazuje separację, zarówno w przyjaźni, jak i miłości, oraz niemożność akceptacji tych uczuć. Uczucia zmuszają bohaterów do konfrontacji ze swoimi emocjami.
Jeden z najlepszych,najbardziej wzruszających filmów jakie w życiu widziałam.
Reżyser w niesamowity sposób ukazuję nam siłę miłości, a przede wszystkim przyjaźni. Niezwykle poruszająca, wzruszająca, łapiąca ze serce opowieść o ludziach.4.Amatemi
"Amatemi" to elegancki, powolny film o 35-letniej kobiecie imieniem Nina (Ferrari).
Nina zostaje zostawiona przez męża po 15 latach małżeństwa. Po okresie samotności i rozpaczy, w dniu jej urodzin znajduje siłę do zareagowania. Wyrzuca wszystka co jej przypomina mąż, idzie do fryzjera, kosmetyczki i wypełnia szafę sexy ubraniami.
Nina zaczyna życie, poddając się jej stłumionym pokusom miłosnym.
Spotkanie z obcym mężczyzną doprowadzi ją do okrycia jej seksualności.
Narracja jest solidna i liniowa, ponieważ Nina staje się po prostu hedonistą.
Uwielbiam piosenkę z tego filmu 5.Bianco e NeroHistoria małżeństwa Eleny (Ambra Angiolini) i Carlo (Fabio Volo).
Elena pracuje w organizacji zajmującej się Afryką i próbuje radzić sobie z epizodami rasistowskimi.
Jej mąż, który zajmuje się elektroniką, jest zupełnie zaniepokojony światem żony.
Zmuszeni do udziału w konferencji, podnoszącej świadomość problemów kontynentu afrykańskiego, poznają piękną żonę kolegi Eleny - Nadine (Aïssa Maïga).
Między Carlo i Nadine powstaje uczucie, które staje się przytłaczające. Film ukazuje trudności związane z relacjami pozamałżeńskimi wśród ludzi różnego pochodzenia etnicznego.6.Niedojrzali
(wł.Immaturi)Film opowiada o grupce osób, którzy, w czasach szkolnych Giorgio (Raoul Bova), Lorenzo (Ricky Memphis), Piero (Luca Bizzarri), Luisa (Barbora Bobuľová), Virgilio (Paolo Kessisoglu) i Francesca (Ambra Angiolini) byli najlepszymi przyjaciółmi. Mija dwadzieścia lat. Pewnego dnia, bohaterowie filmu otrzymują wiadomość z Ministerstwa Oświaty. Okazuje się, że z powodu błędów formalnych muszą ponownie podejść do matury. Bohaterowie przeżywają szok, lecz potem z radością uświadamiają sobie, że znów spotkają starych znajomych. Film pod warstwą żartów ukazuje niedojrzałość głównych bohaterów.7.Noc przed egzaminami
(wł. La notte prima degli esami)Rzym lat osiemdziesiątych. Grupa uczniów liceum przygotowuje się do matury. Film ukazuje "ostatnie dni"przed maturą. Bestroskie dni, za nim ostatecznie bohaterowie wejdą w dorosłe życie. 8. Zapnijcie pasy(wł. Allaciate cinture)Moim zdaniem ten film jest po prostu genialny. Dawno nie widziałam tak wzruszającego filmu, gdzie łzy mieszają się z uśmiechem.Wydaje się, że Elena (Katarzyna Smutniak) i Antonio (Francesco Arca)nie mogą być bardziej różni. Ona jest wrażliwą młodą kobietą, on homofobem i prostakiem. A jednak coś ich do siebie przyciąga. Od pierwszej wymiany spojrzeń wiemy, że ta dwójka jest sobie przeznaczona.Film chwyta za serce, ale nie brakuje w nim akcentów humorystycznych. Warty obejrzenia! Film otrzymał aż 11 nominacji do prestiżowych nagród David di Donatello. Tutaj można obejrzeć film 9.Ostatni pocałunek
(wł. L'ultimo bacio)Carlo jest młodym mężczyzną, który pracuje w agencji reklamowej i mieszka ze swoją dziewczyną Giulią od trzech lat. Kiedy Giulia zachodzi w ciążę, Carlo wpada w kryzys, ponieważ nie jest gotowy osiągnąć dorosłość. Zaczyna spotykać się z oszałamiającą osiemnastoletnią Francescą.Film jest rewelacyjny. Napisał scenariusz i wyreżyserował film Gabrielle Muccino. Twórca odnoszących sukcesy na całym świecie „W pogoni za szczęściem” oraz „Siedmiu dusz”. Towłaśnie od tego filmu zaczęła sie sława Gabrielle Muccino.10.Namiętność
(wł. Non ti muovere)Czekając na operację mózgu swojej córki Angeli, ofiary wypadku motocyklowego, Timoteo (Sergio Castellitto) przypomina sobie namiętność do Italii (Penélope Cruz), prostej kobiety ze slumsów. Namiętność to poruszający film o niszczącej namietności, która przeradza się w wielką miłość. W głównej roli Penelope Cruz. Reżyseruje Sergio Castellitto, który także gra główną rolę w filmie. Film został oparty na bestsellerowej powieści Margaret Mazzantini - żony Sergio Castellitto.Polecam gorąco film, książkę jeszcze goręcej. Uwielbiam książki Margaret Mazzantini.Tutaj można obejrzeć film 11. Okna
(wł. La finestra di fronte)Film ukazuje życie młodej kobiety Giovanny. Giovanna ma kochającego męża, dwoje dzieci i dobrą pracę. Kiedy jej pomocny mąż zabiera do domu zmieszanego starszego Pana, Giovanna dostaje do rozwiązania tajemnicę oraz możliwość spojrzenia na swoje życie przez pryzmat kogoś innego ...Niezwykle ciekawa ściężka dźwiękowa i typowo włoski klimat Rzymu. Tutaj można obejrzeć film 12.Kilka słów o miłości
(wł.Manuale d'Amore)Komedia romantyczna, podzielona na rozdziały, które w przyjemny sposób ilustrują fazy związku: zakochanie, kryzys, zdrada i porzucenie. 13. Tama
(wł.Vajont)9 października 1963 roku o godzinie 10:39, 260 milionów metrów kwadratowych kamienia stoczyło się z góry Monte Toc do sztucznego jeziora, powstałego w wyniku zamknięcia koryta rzecznego największą tamą świata - Vajont. Film opowiada tragedię tamy Vajont. Ukazuje zaniedbania albo oczywiste błędy człowieka, które przyczyniły się do śmierci ponad 2 tysięcy osób. Miłego oglądania!
Spodobało się ? Podaj dalej!
Zapraszam do dołączenia mojej grupy facebookowej - Włochy po mojemu ;-)
Zapraszam do polubienia mnie na Facebooku lub google+, dziękuję za odwiedziny :-)
↧
September 21, 2017, 6:51 am
Cukinia u mnie znowu na talerzu, tym razem w wersji "na tarcie" .
Przepyszna tarta. Nie spodziewałam się że wyjedzie tak dobra! A do tego wygląda pięknie.
Zapraszam :-) Składniki formę kwadratową 22cm x 22cm:- ciasto brisée*
- 1 cukinia (290 g)
- 1 cebula(40 g)
- 1/2 pora(60 g)
- 250 g sera ricotty
- 260 sera Ementaler
- 20 g masła
Do dekoracji:* (przepis na ciasto brisée możecie znalezć tutaj. Nie używajcie gałki muszkatołowej, tak jak w podanym linku)Przygotowanie:Formę do tarty smarujemy masłem i posypujemy mąką. Wykładamy ciastem, które dokładnie dociskamy do dna i brzegów formy. Za pomocą noża usuwamy nadmiar ciasta.
Przykrywamy pergaminem i obciążamy fasolkami ceramicznymi albo suchą fasolą. Następnie pieczemy 15 minut w temperaturze 200 stopni. Ciasto wkładamy na środkową szynę, ale na górze włożyłam blachę, tak aby dół był bardziej upieczony ale nie spieczony.
W międzyczasie myjemy por, zdejmujemy wierzchnią warstwę, odkrawamy końcówki.
Kroimy i wrzucamy na patelnię z masłem, zmniejszamy ogień i dusimy mieszając ok 10 min.
Następnie myjemy cukinię i trzemy na tarce o dużych oczkach.Mieszamy cukinię z porem. Dodajemy ser ricotta. Dodajemy pieprz i sól do smaku.
Wyciągamy ciasto z piekarnika, zdejmujemy papier z obciążonymi fasolkami ceramicznymi.
Wypełniamy formę farszem i posypujemy serem. Układamy cienkie plastry cukinii tak jak na zdjęciu. Pieczemy 25 - 30 minut w rozgrzanym piekarniku do 180 stopni.
Studzimy na kratce.
Poddajemy na ciepło.
Smacznego!
Spodobało się ? Podaj dalej!Zapraszam do dołączenia mojej grupy facebookowej - Włochy po mojemu ;-)
Zapraszam do polubienia mnie na Facebooku lub google+, dziękuję za odwiedziny :-)
↧
↧
September 25, 2017, 7:30 am
Włoskie miasta, takie jak Rzym, Florencja czy Wenecja są pierwszymi miejscami do których powinien udać się każdy turysta wybierający się po raz pierwszy do Włoch.
Gdy już zwiedzicie te przepiękne miasta, polecam poświęcić trochę więcej czasu na odkrywanie mniejszych, mniej znanych miasteczek.
Postanowiłam stworzyć mój subiektywny przewodnik najpiękniejszych nadmorskich miasteczek we Włoszech.
Linia brzegowa Włoch to ponad 7.5 tysięcy kilometrów. Setki kilometrów urozmaiconej linii brzegowej z pięknymi malowniczymi zatokami, pięknymi plażami, ukrytymi miasteczkami i niesamowitymi klifami. Nie wiadomo z jakich to względów natura tak hojnie obdarzyła Włochy.
Istnieje kilkadziesiąt wspaniałych włoskich nadmorskich miejscowości, które warto odwiedzić.W niektórych znajdziecie pełno turystów, w innych spokój i urok prowincjonalnego miasteczka. Ale wszystkie warte są odwiedzenia, bo jest w nich coś naprawdę magicznego.
Rzućmy okiem na mają subiektywną listę.1.Positano
Positano to nadmorskie miasto położone na stromych zboczach Wybrzeża Amalfitańskiego. Jest to prawdopodobnie najbardziej spektakularny odcinek wybrzeża na świecie. Positano jest powszechnie uważane za najbardziej malownicze i fotogeniczne miasteczko Italii. Pisałam o nim tutaj.2.Amalfi
Amalfi to maleńkie, niezwykle malownicze miasteczko wybrzeże Amalfitańskiego. Błękit morza, plaże i przepiękne klify tworzą niesamowicie rajski klimat. Pisałam o nim tutaj.3.Capri
Capri - skalista wyspa położona na Morzu Tyrreńskim w Zatoce Neapolitańskiej. Główne miasto wyspy Capri, jest ulubionym miejscem wypoczynku wśród bogatych i sławnych. 4.Procida
Procida, piękna wyspa położona w Zatoce Neapolitańskiej koło Neapolu w Kampanii - prawdziwy klejnocik wśród włoskich wysepek. Mimo swej atrakcyjności pozostała wciąż na uboczu szlaków turystów.5.Burano
Mała wyspa Laguny Weneckiej. Burano jest osobliwe, kolorowe i po prostu wspaniałe. Prawdopodobnie najbardziej kolorowe miejsce na ziemi.
Wszystkie budynki na wyspie w większości rybackie, pomalowane są na przeróżne kolory. Pisałam o nim tutaj.6.Pellestrina
Pellestrina - to jedna z wysp laguny Wenecji. Jest długim, cienkim pasem lądu na południe od Wenecji o zupełnie odmiennym charakterze.
W Pellestrinie nie ma nic specjalnego do zobaczenia, leży na uboczu laguny, ale może przez to, zachowała lokalną i swobodną atmosferę, której prawie brak w Wenecji. 7.Tropea
Jedno z najpiękniejszych miejsc w Kalabrii. Nie dziwię się, bo widokowo jest naprawdę piękne. Tropea to perła Kalabrii, którą, każdy wybierający się do tego regionu musi zobaczyć.
Miasto zbudowano na 60-metrowym klifie, schodzącym wprost do turkusowego Morza Tyrreńskiego. 8.Scilla
Scilla znajduje się w Kalabrii, na samym czubku włoskiego buta. Moje ulubione miejsce w Kalbrii.
Szeroka, piaszczysta plaża, urokliwa zabudowa, niewielki port oraz niewielkie trattorie z pysznym jedzeniem, sprawiają, że chce się tu zostać na dłużej i zwyczajnie powłóczyć się po tutejszych uliczkach. Pisałam o niej tutaj.9.Manarola
Manarola jest drugą z pięciu wiosek, które tworzą Cinque Terre . Często uważana za najpiękniejszą.Koniecznie nie przegapcie wizyty w kościele San Lorenzo! Warto wspiąć się na wzgórze. Kościół jest piękny zarówno wewnątrz jak i na zewnątrz, oferuje przepiękne widoki. 10.Vernazza
To kolejna miejscowość wchodząca w skład pięciu miasteczek Cinque Terre.Vernazza wyłania się zza zielonych pagórków i od razu kusi swoim położeniem.Przepiękny kościoł św. Małgorzaty Antiocheńskiej z 1318 roku, to miejsce obowiązkowe, które trzeba zobaczyć podczas zwiedzania Vernazzy.11.Portofino
Portofino to miejscowość w północno-zachodnich Włoszech, w regionie Liguria. Miasto niegdyś było małą rybacką wioską założoną przez starożytnych Rzymian. Portofino dla wielu jest symbolem luksusu - nazywane czesto „Perłą Morza Śródziemnego”. Przyjeżdżają tutaj gwiazdy filmowe oraz bogaci z całego świata. 12.Camogli
Camogli to niewielkie miasteczko rybackie wybudowane u podnóża gór z małą plażą. Oprócz cukierkowych i wysokich domów, znajdziemy tam mały port oraz duży plac, gdzie dzieci mogą się bawić, a dorośli mogą wypić kawę.
Spacerując po Camogli poczujemy jak naprawdę wygląda życie w małej rybackiej wiosce.13.Portovenere
Portovenere przepiękne miasteczko w prowincji La Spezii. Portovenere ma wszystko, co najlepsze w Ligurii: kolorowe kamieniczki, kręte wąskie uliczki, klimatyczny kościółek, zamek na wzgórzu oraz grotę, którą ukochał sobie sam George Byron.14.Levanzo
Levanzo jest najmniejszą z trzech wysp archipelagu Egadi. Leży w zachodniej części Sycylii. Przepiękne krajobrazy, cudne turkusowe morze i skały. Woda portu miejskiego jest krystalicznie czysta. Miejsce absolutnie oszałamiające.15.Marzamemi
Marzamemi to bajkowe miasteczko nad brzegiem morza z pięknymi widokami i cudowną sycylijską kuchnią. Miasteczko ma dwa małe porty, dwa kościoły i prześliczny plac Regina Margherita. Marzamemi słynie z połowu tuńczyków.16.Gallipoli
Apulijskie rybackie miasteczko na samym koniuszku włoskiego „obcasa”. Małe, ciche uliczki idealne są na spacer. 17.Vieste
Vieste znajduje się w Apulii, na wschodnim krańcu półwyspu Gargano.
To fascynujące, stare rybackie miasteczko z charakterystycznymi białymi budynkami, małymi brukowanymi uliczkami, widokami zapierającymi dech w piersiach i wspaniałym morzem.18.Polignano a Mare
Polignano a Mare to miasteczko w Apulii, w prowincji Bari. Położone na klifie Polignano a Mare, słynie z uroczej plaży i sławnej na całym świecie restauracji w grocie. 19.Sperlonga
Sperlonga – przepiękne, nadmorskie miasteczko w regionie Lacjum na południe od Rzymu. Białe miasteczko usytuowane na szczycie wzgórza z widokiem na błękitne morze Tyrreńskie. 20.Gaeta
Gaeta to niewielkie miasteczko portowe w regionie Lacjum, położone między Rzymem a Neapolem. Znajduje się u wybrzeży Morza Tyrreńskiego.W Gaecie znajduje się grota, położona nad samym brzegiem morza, do wnętrza której można wejść bez problemu i spacerować jej korytarzami i schodami w jej wnętrzu.Spodobało się ? Podaj dalej!
Zapraszam do dołączenia mojej grupy facebookowej - Włochy po mojemu ;-)
Zapraszam do polubienia mnie na Facebooku lub google+, dziękuję za odwiedziny :-)
↧
September 26, 2017, 9:48 am
Każdy z nas marzy o pięknej pogodzie gdy wybiera się na urlop do Włoch. Często jednak nasze plany czy pragnienia rozmijają się z rzeczywistością.
Okay, spójrzmy prawdzie w oczy, nie ma nic gorszego jak deszczowy dzień gdy jesteśmy na urlopie. Możemy zwiedzać z parasolem, ale takie zwiedzanie to nie to samo.
Deszczowe dni, kiedy podróżujemy, to ból i może się wydawać, że to tylko strata czasu.
Jeśli deszcz nie jest duży, można kupić pelerynkę i kalosze. Natomiast jeśli deszcz jest duży, są zawsze dwie opcje – zostać w hotelu albo pójść gdzieś pod dach. Ale żeby wyjść, trzeba wiedzieć przecież gdzie!
Dlatego najpierw dowiedz się, co ciekawego dzieje się w mieście, do którego przyjechałeś.
Zanim zaczniesz się nudzić w pokoju hotelowym przedstawiam Ci moje pomysły na deszczowy dzień.1. Przygotuj sobie listę ciekawych muzeów, które warto zobaczyć!
Niezbyt originale, prawda? Ale wystarczy pomyśleć ile możliwości wyboru mieć możemy.
Wystarczy spojrzeć do przewodnika i wybrać muzeum!
Każde miasto we Włoszech, nawet najmniejsze, ma muzeum, które warto odwiedzić.2. Przygotuj sobie listę ciekawych wystaw sztuki, które warto zobaczyć!
Kolejny, może nieoryginalny pomysł ! Ale w ten sposób możemy dodać szczyptę sztuki do naszych wakacji. We Włoszech w większych miastach zawsze coś się dzieje.
3. Przygotuj sobie listę ciekawych kościołów!
Jeśli zacznie padać nagły deszcz, zawsze możesz szukać schronienia w najbliższym kościele.
We Włooszech znajdziesz wiele interesujących kościołów, do których warto wstąpić. 4. Arkady
Wiele północnych miast Włoch takich jak Turyn, Bolonia, Savona, Ferrara, Bolzano, Mediolan itp.mają arkady. W takich miastach można zwiedzać bez zmoczenia się. 5. Sprawdź czy w miejscu, którym przebywasz są targowiska pod dachem
Choć większość włoskich targowisk znajduje się na zewnątrz, i będzie otwarte mimo deszczu, jest kilka, które znajdują się pod dachem, co czyni je w deszczowy dzień doskonałym miejscem do spedzenia czasu.6. Shopping
To co kobiety kochają najbardziej - zakupy. Poddaj się zakupowemu szaleństwu.
Lepiej zmarnować na to deszczowy dzień, niż słoneczny. I gdzie lepiej zrobić zakupy, jak nie we Włoszech.7. Szkoła gotowania
Weź udział w kursie gotowania we włoskiej szkole gotowania*.
Jeśli szukasz sposobu na spędzeniu kilka godzin wewnątrz, dlaczego nie spróbować kursu gotowania? Może warto popracować nad swoimi kulinarnymi zdolnościami?
Nie ma lepszego miejsca na doskonalenie umiejętności kulinarnych jak we Włoszech.
W szkole gotowania nauczysz się, jak włoskie jedzenie przygotowują Włosi.
*Wpisz w google: scuola di cucina + miasto w którym przebywasz8. Zwiedzanie kulinarne
A jeśli nie lubisz gotować, to po prostu zdaj się na innych. Zamiast gotować, możesz przejść się po knajpach i restauracjach w poszukiwaniu tradycyjnych przysmaków kuchni. 9. Degustacja wina i oliwy z oliwek
Możesz poszukać degustacji z przewodnikiem, zależy to głównie od tego, gdzie przebywasz i jak łatwo dotrzeć do danego miejsca.
Świeżą oliwę można spróbować jesienią i można też zobaczyć jak jest tłoczona*.
Jeśli pogoda nie jest zbyt kiepska, można również odwiedzić gaje oliwne.
Wczesną jesienią można skosztować winogron, a w listopadzie można posmakować nowego wina**.*Wpisz w google: frantoio + miasto w którym przebywasz**Wpisz w google: cantine + miasto w którym przebywasz10. Degustacja sera w casificio
W niektórych miastach czy miasteczkach włoskich mozna pojechać na dygustację i zakup sera.Mozna również zobaczyć jak jest robiony ser. Wystarczy wstać wcześnie. Zwiedzanie fabryki* możliwe jest codziennie we wczesnych godzinach porannych. Zwiedzanie zazwyczaj kończy sie na degustacji i smakowaniem. *Wpisz w google: caseificio + miasto w którym przebywasz11.SPA
Dlaczego nie skorzystać z szarego dnia i spędzić go w SPA*. Kąpiele, masaże, joga, ayurveda i inne sposoby na regenerację ciała i ducha podczas wakacji? Świetna alternatywa podczas deszczowych dni. Nie ma lepszego sposobu na rozpieszczanie się.Prawie wszędzie we Włoszech można znaleźć wspaniałe SPA i naturalne gorące źródła termalne. Włochy maja największą liczbę centrów termalnych w Europie. *Wpisz w google: SPA + miasto w którym przebywasz
Niezależnie od tego, który z punktów wybierzecie, najważniejsze jest to byście spędzili dzień z pozytywną energią i z przekonaniem, że w następny dzień na pewno będzie słonecznie. Tego Wam życzę!
Jesli żaden z pomysłów nie przypadł Ci do gustu. Załóż kaptur, kalosze i wyjdź na deszcz! Przecież z cukru nie jesteśmy. Spodobało się ? Podaj dalej!
Zapraszam do dołączenia mojej grupy facebookowej - Włochy po mojemu ;-)
Zapraszam do polubienia mnie na Facebooku lub google+, dziękuję za odwiedziny :-)
↧
O Rzymie napisano już wiele artykułów. Nie dziwi mnie to wcale, bowiem Wieczne Miasto zachwyca blaskiem.
Na tym wywiadzie zależało mi w szczególności ze względu na moją miłość do Rzymu.
Dziś kolejny wpis o miejscu w formie wywiadu, tym razem okiem przewodniczki licencjonowanej Mai Krajnowskiej.
Maja mieszka w Rzymie już od ponad 7 lat i coś na temat Rzymu wie.
Zresztą kto może znać dane miasto lepiej niż jego mieszkaniec i licencjonowany przewodnik ?
A gdyby po przeczytaniu tego wywiadu, było Wam mało, zapraszam na fanapage Mai Podróż do Rzymu![]()
Witaj Majo. W jaki sposób znalazłaś się w Rzymie i czym się tam zajmujesz?
Moja droga do Rzymu trwała wiele lat. Pierwszy raz we Włoszech (w regionie Marche) zamieszkałam w 2006 r. zaraz po obronie pracy magisterskiej z filologii polskiej. Był to czas poznawania tego kraju, kultury, uczenia się języka włoskiego, pracy i podróżowania. Zaprzyjaźniłam się z wieloma osobami. Po 2 latach wróciłam do Polski z pełną świadomością, że moja ojczyzna jest miejscem, gdzie chcę mieszkać, żyć i układać sobie przyszłość. W rok po powrocie pojechałam na wakacje do Italii i w Rzymie poznałam mojego przyszłego męża. Nie od razu tu wróciłam. Nie była to łatwa decyzja, ponieważ w Polsce było mi bardzo dobrze. Tam przecież chciałam żyć, a Gdańsk jest miastem idealnym, no... prawie idealnym ;-)
Po roku naszego związku na odległość, nieustannym podróżowaniu i... wydawaniu pieniędzy na samoloty, podjęliśmy decyzję o mojej przeprowadzce do Rzymu. Znałam już język, więc taki początek był dla nas łatwiejszy.
Po kilku latach pracy w Rzymie w różnych sektorach i nieustannej nauce, zdałam egzaminy na przewodnika po Rzymie i pilota wycieczek. Na szczęście, we Włoszech nadal funkcjonują oba zawody. Zaryzykowałam, założyłam własną działalność i dziś pracuję jako przewodnik po Rzymie i podróżuję z różnymi grupami jako pilot wycieczek. Jakie było Twoje pierwsze wrażenie po przybyciu do Rzymu? Coś Cię zaskoczyło?
Po raz pierwszy ujrzałam Rzym podczas Światowych Dni Młodzieży ze Św. Janem Pawłem II w 2000 r. Zakochałam się bez pamięci i od tamtego czasu zawsze podświadomie i oczywiście w bardzo wyidealizowany sposób marzyłam o tym, żeby tu wrócić i zamieszkać choć na trochę.
Wszystko, czego wtedy doświadczyłam było dla mnie wielkim odkryciem. Zachwyciło mnie piękno przyrody i architektury, zaskoczył potworny upał oraz życzliwość mieszkańców tego miasta.
Moje marzenie spełniło się dopiero po 10 latach od pierwszej podróży do Rzymu i dziś wiem, że Rzym ma wiele twarzy. Nie jest miastem jednolitym i oczywistym. Centrum Wiecznego Miasta jest niezaprzeczalnie piękne , ale niektóre peryferie odbiegają bardzo daleko od wspaniałości budowli starożytnych czy architektury renesansowej i barokowej. ![]() |
Circo Massimo |
Co szczególnie podoba Ci się w rzymskiej codzienności, a co jest trudne?
Za każdym razem, gdy jestem w centrum, czuję się wielką szczęściarą, ponieważ mogę pracować w tak pięknych miejscach. Jakąkolwiek trasę wybraliby moi turyści, gdziekolwiek byśmy poszli, wszędzie jest pięknie. W mojej osobistej codzienności kocham po prostu miejsce mojej pracy. Piękno – to jest największy atut mojej codzienności. Dodałabym jeszcze, że odpowiada mi bardzo pogoda. Prawie zawsze świeci słońce, a temperatura powietrza przez większą część roku jest naprawdę godna pozazdroszczenia. Nie biorę pod uwagę lata, gdzie jest za gorąco i to już stanowi ogromną trudność w codziennym funkcjonowaniu. W tym roku lato było tragicznie upalne. Temperatury przekraczały 40 stopni i jak mogliśmy usłyszeć w tv, tego roku Włochy były jednym z najgorętszych państw na świecie. Zarejestrowano upały wyższe niż w Kalkucie czy chociażby w Kairze i Bangkoku!
Myślę, że największą trudnością nie tylko dla mnie, ale wielu osób, jest tempo życia w stolicy – we współczesnym świecie pędu. Często mam wrażenie, że biegnę. I czasem potrzebuję wewnętrznego opamiętania, żeby powiedzieć sobie "stop".
Do dziś jest mi też trudno przyzwyczaić się do godzin posiłków, zwłaszcza że mój tryb życia również mi tego nie ułatwia. Włosi jedzą obiad już o 13.00, a kolację o 20.00. Tęsknię do czasów kiedy byłam mała, a mama przygotowywała mi obiad po powrocie z pracy, a kolacje były zawsze lekkie i wczesnym wieczorem. Trudno utrzymać linię w takich warunkach ;) Nie mówiąc już o tym, ze włoskie kolacje są często jak nasze niedzielne obiady ;-)
Nie bez znaczenia są również odległości. Moi znajomi mieszkają w różnych dzielnicach Rzymu i czasem dzieli nas nawet 30 km. Nie jest tu łatwo z tego powodu pielęgnować przyjaźnie. Jacy są Rzymianie? Czym różnią się od innych Włochów?
Są bardzo otwarci i życzliwi. Oczywiście nie wszyscy, ale przeważająca większość. Od kiedy tu mieszkam, mam naprawdę niewiele negatywnych doświadczeń z ludźmi. Właściwie to prawie zawsze spotykam się z życzliwością, szacunkiem i sympatią innych wobec mnie. Co z Twojej perspektywy, osoby znającej Rzym, stanowi największy atut miasta ? Dlaczego warto się tam wybrać ?
Uważam, że każdy powinien przynajmniej raz w życiu przyjechać do Rzymu. Jest ono miastem o największym w świecie nagromadzeniu zabytków. Jest tu i piękno architektury, i wiele świętych miejsc ważnych dla chrześcijan, jak i bliskość natury, liczne parki i ścieżki spacerowe. Każdy może tu wypocząć i znaleźć coś dla siebie. Rzym to również nieustanna stolica kultury - jest tak wiele muzeów, atrakcji, inicjatyw, różnego typu koncertów, że czasem nawet trudno zdecydować się na coś konkretnego. Czy Rzym to miasto, którego można doświadczyć podczas jednej, weekendowej wizyty? Ile Twoim zdaniem, trzeba poświęcić czasu by dobrze poznać Rzym?
Hmmm... Absolutnie jeden krótki weekend nie wystarczy, żeby poznać Rzym, ale wystarczy, żeby pokochać to miasto, posmakować je i zapragnąć tu wrócić. Mam przyjaciół i znajomych, którzy przyjeżdżają do Rzymu regularnie jak tylko mogą i jak tylko złapią promocje lotnicze albo noclegowe. I za każdym razem, kiedy tu wracają, poznają inny fragment miasta.
Myślę, że po jednym tygodniu intensywnego zwiedzania Rzymu i mieszkania tu, można już mieć lekkie wrażenie, że się je zna. Ale to i tak nie wystarczy. Muszę przyznać, że pomimo tego, że jestem przewodnikiem i widziałam wiele miejsc, nawet takich, do których zwykli turyści nie są w stanie dotrzeć, to mimo to, mam w głowie jeszcze długą listę obiektów, których nie udało mi się wciąż zobaczyć. Co jednak w sytuacji, gdy mamy tylko jeden dzień na pobyt w mieście?
Przede wszystkim nie należy tracić głowy i nie zwiedzać w szaleńczym rytmie wszystkich „must see” . Zwariowane tempo zwiedzania w myśl maksymy „jak najwięcej w jak najkrótszym czasie” może skutecznie zniechęcić do tego pięknego miasta. Lepiej jest wytyczyć sobie możliwy szlak do przejścia, wybrać sobie kilka zabytków, które planuje się zobaczyć i wędrować przez miasto ciesząc się czasem i możliwościami jakie się ma. Gwarantuję, że każdy z takiego spaceru wróciłyby do domu zadowolony i co najważniejsze, zapamięta najpiękniejsze momenty. Rzym najlepiej zwiedzać w rytmie „slow”, bez wielkich ambicji, które nie są wcale potrzebne.
Czasem jestem zmuszona zrealizować w morderczym tempie program narzucony przez biuro podróży danej grupie. Oczywiście rozumiem, że im więcej obiektów „wrzuci sie” do programu, tym jest większe prawdopodobieństwo, że dana wycieczka zostanie sprzedana. Przyglądam się moim turystom i z ogromnym wysiłkiem staram się przejść z nimi przez miasto tak, aby cieszyli się razem ze mną intensywnym spacerem. Jakie nieodkryte przez turystów miejsca polecasz w wiecznym mieście?
Jest ich całe multum! Jeśli ktoś przyjeżdża do Rzymu po raz kolejny i nie ma już potrzeby, żeby zobaczyć absolutnie wszystko, to zachęcam, aby wybrał się w dzielnice poza centrum, w których są ukryte skarby.
Moim ukochanym miejscem, gdzie lubię spacerować i jednocześnie cieszyć się pięknem architektury jest Villa Torlonia i Casa delle Civette (Dom Sów). Villa Torlonia jest to niewielki park, znajdujący się juz poza murami starożytnego miasta przy Via Nomentana. ![]() |
Villa Torlonia |
![]() |
Casa delle Civette |
Casa delle Civette natomiast jest to bajeczny XIX wieczny pałacyk w stylu liberty, należący niegdyś do księcia Giovanniego Torlonia.
Niedaleko od Villi Torlonia znajduje się dzielnica Coppedé, którą po prostu kocham. Uwielbiam spacerować tamtymi ulicami, napawać się niesamowitą atmosferą i zachwycać się oryginalną architekturą willi i pałaców, których nigdzie indziej już nie zobaczy się na świecie. ![]() |
Dzielnica Coppedé |
Lubię również Via Appia Antica – Królową Dróg oraz Valle della Caffarella. W Dolinie Caffarelli nie ma praktycznie w ogóle turystów, ponieważ w żadnym przewodniku to miejsce nie jest opisane.Jakich wskazówek udzieliłabyś osobom, które chcą zwiedzić Rzym? Masz jakieś ?
Najpiękniejszą porą, żeby udać się w podróż do Rzymu jest wczesna wiosna albo jesień. Wtedy pogoda jest najbardziej doskonała do zwiedzania. Wybrałabym nocleg albo w centrum miasta, oczywiście biorąc pod uwagę nasze możliwości finansowe albo takie lokum, które jest dobrze skomunikowane z centrum.
I to, o czym mówiłam już wcześniej, nie decydowałabym się na szaleńcze zwiedzanie wszystkich obiektów z przewodników, ale raczej rozpisałabym sobie takie miejsca, na których zależałoby mi najbardziej.
Sprawdziłabym też restauracje, gdzie mogłabym spróbować lokalnych smakołyków. Do którego miejsca w Rzymie najczęściej wracasz?
Najczęściej bywam w rejonie Piazza Navona. Jest to strategiczne miejsce dla mnie, na przecięciu kilku tras, które proponuję moim turystom. Stamtąd wszędzie jest blisko. Mam tam moje ulubione kawiarnie, gdzie zatrzymuję się, żeby odpocząć oraz lokale, gdzie mogę zjeść coś dobrego na szybko zanim pójdę dalej. Co jest, według Ciebie, najbardziej czarującego w tym mieście?
Połączenie starożytnego świata z renesansową, barokową i współczesną architekturą, poczucie tajemnicy i nieodkrytych zakątków, długa i bogata historia tego miasta, niezliczone dzieła sztuki wielkich mistrzów ( Michał Anioł Buonarotti, Bernini, Caravaggio itd.) oraz miejsca, gdzie nie brakuje ciszy, spokoju i zieleni Twoja ulubiona trasa w Rzymie? Dokąd najchętniej zabierasz swoich turystów?
Bardzo lubię prowadzić moich turystów na wzgórza, na tarasy widokowe. Takie miejsca zawsze rozkochują ludzi i wtedy mam ogromną satysfakcję, bo staję się świadkiem czyjegoś zachwytu, momentu zakochiwania się w tym mieście. To cudowne móc w tym uczestniczyć i przyczyniać się do tego.Moje ulubione dzielnice to Zatybrze, Aventyn i Junikulum.Co najbardziej podoba się polskim turystom w Rzymie?
Ludzie są bardzo różni i każdy ma inne preferencje. Gdybym miała statystycznie odpowiedzieć na to pytanie, to największymi hitami wśród moich turystów jest Koloseum i Kaplica Sykstyńska. Ale wielu ludzi przyjeżdża tu, żeby zobaczyć Watykan, bazylikę Św. Piotra i pomodlić się przy grobie Św. Jana Pawła II. Poznałam również wiele osób, które lubią smakować różne potrawy lokalne i wówczas prowadzę ich na Zatybrze. Uwielbiam targowiska ! Czy możesz mi polecić 3 mało znane targowisko na które warto zajrzeć ?
Moim ulubionym targowiskiem, gdzie staram się zajrzeć zawsze ilekroć jestem w okolicy, to Mercato Campagna Amica, znajdujący się tuż przy Circo Massimo przy via di San Teodoro 74. Są tam sprzedawane lokalne i sezonowe produkty naturalne, pochodzące z upraw rolników i sprzedawców z najbliższej okolicy Rzymu. Można tam nabyć sezonowe owoce i warzywa, przepyszne sery i świeżo wyciskane soki. Jest też zawsze duży wybór win, miodów i typowe wiejskie produkty. Więcej informacji tutaj. Innym rynkiem, na który lubię zaglądać to mercato na Piazza di San Cosimato na Zatybrzu, niedaleko Piazza di Santa Maria in Trastevere. Świetnie położony, na trapezoidalnym rynku wśród zatybrzańskich kamienic. Jest sławnym targowiskiem, ponieważ szczyci się ponad 100-letnią tradycją, a dzisiejsi sprzedawcy należą już do trzeciego pokolenia tych, którzy zakładali tam swoje kramy wiele lat temu. Więcej informacji tutajTrzecim rynkiem, na który warto zajrzeć to Mercato Testaccio.Mercato Testaccio znajduje się w jednej z dalej położonych dzielnic Rzymu i dlatego nie bywam tam często. Ale i to miejsce zasługuje na odwiedziny i zakupy. To targowisko jest interesujące nie tylko ze względu na proponowane sprzedawane produkty, ale również na architekturę i formę budynku, w którym się znajduje. Jest to nowoczesna i wygodna struktura projektu Marco Rietti. Ponadto ciekawostką rynku jest to, że w podziemiach znajduje się dość znaczący obszar archeologiczny, gdzie znaleziono wysypisko amfor z czasów Imperium Rzymskiego. Można go zwiedzać w określone dni w roku. Wiecej informacji tutaj.Trzy najpiękniejsze według Ciebie kościoły w Rzymie?
Chiesa Nuova – przepiękny barokowy kościół, gdzie spoczywa conpatron( święty opiekun miasta)Rzymu Św. Filip Neriusz i gdzie znajdują się obrazy i freski znakomitych artystów tamtych czasów: Rubens, Federico Barroci czy Pietro da Cortona.
Santa Maria in Trastevere – wg tradycji pierwszy kościół w Rzymie dedykowany Matce Bożej. Znajduje się w nim wspaniała mozaika absydalna z XII w. przedstawiająca ukoronowanie Maryi przez Chrystusa. W bazylice zawsze panuje półmrok i cisza, które tworzą niesamowitą atmosferę.
Santa Maria Sopra Minerva– tuż za Panteonem. Jedyny kościół gotycki w Rzymie, zbudowany w XIII w. i może dlatego jest mi tak bliski. Prawdziwa galeria sztuki. Niemal w każdej kaplicy znajdują się arcydzieła różnych artystów renesansu. Lubię jego przestrzeń, architekturę, przytulność i kolorystykę. ![]() |
Santa Maria Sopra Minerva |
Gdzie pojechać kiedy Rzym nas zmęczy?
Rzym jest wspaniale zlokalizowany. W pobliżu są i góry i morze, dlatego czasem nawet trudno zdecydować się dokąd pojechać.
Lubię jeździć do Castelli Romani – urokliwych miasteczek na Wzgórzach Albańskich na niedzielny obiad do Castel Gandolfo albo na kolację, zwłaszcza latem, na jeden z tarasów widokowych we Frascati.
Na weekend polecam południową część regionu Lacjum nad wybrzeżem M. Tyrreńskiego: nadmorskie miasteczka rozlokowane na klifach: Gaeta, Sperlonga i Terracina. Już w starożytnym Rzymie bogaci rzymscy arystokraci docenili walory tamtych okolic i do dzisiejszego dnia można tam zwiedzać pamiątki antycznego świata: Willa cesarza Tyberiusza czy świątynia Jowisza Anxura.![]() |
Grotte di Narone w Anzio |
Gdzie można zrobić dobre zdjęcia ?
Rzym to najprawdopodobniej najbardziej fotogeniczne miasto na świecie. Kilka dni temu miałam grupę dziennikarzy, której zorganizowałam foto spacer. Ich zadaniem bylo testowanie nowych telefonów i funkcji fotografowania i muszę przyznać, że byli tak zapatrzeni w piękno tego miasta, że było mi trudno utrzymać tempo zwiedzania. Co chwilę ktoś zostawał w tyle oczarowany jakimś kadrem, widokiem czy fragmentem budynku.
Najbardziej wdzięcznymi obiektami do robienia zdjęć są Koloseum, Panteon, Schody Hiszpańskie, Fontanna di Trevi i Plac Św. Piotra. Są to najbardziej rozpoznawalne wizytówki miasta. Niemniej atrakcyjne jest Zatybrze, gdzie turyści próbują zatrzymać czas w swoich kadrach, fotografując klimatyczne uliczki, bluszcz dekorujący fasady kamienic, wiszące pranie, grę światła i cieni...
Campo dei Fiori, gdzie królują żywe kolory warzyw, owoców, kwiatów i sprzedawanych lokalnych produktów. ![]() |
Campo dei Fiori |
Tarasy widokowe, z których można podziwiać miasto. Proponuję przyjść późnym popołudniem, prawie pod wieczór na wzgórze Janikulum. Zachodzące słońce mamy wówczas za plecami, a światło pada na pomarańczowe budynki Wiecznego Miasta. Po prostu bajka... Kiedy warto przyjechać do Rzymu? Może polecisz nam jakąś fajną sagrę ?
Sagry najczęściej odbywają się wiosną i jesienią. Są one organizowane przez różne zrzeszenia szefów kuchni, fundacje i stowarzyszenia. Uwielbiam dania z grzybów, dlatego polecam Wam Święto grzybów funghi porcini, które odbywa się co roku w październiku w Parcu Egeria w Rzymie. Jest ono prowadzone przez kucharzy ze znanej restauracji Il Bersagliere w Lariano. Grzyby są podawane w najróżniejszych daniach, m.in. z makaronem strozzapreti albo jako contorno na grillu. Wiecej informacji tutaj.Czego warto spróbować kiedy jest się w Rzymie ? Jakie są typowe przysmaki ?
![]() |
Carciofi alla giuda |
Kuchnia rzymska charakteryzuje sie prostotą, niewielką ilością składników i tradycyjnymi przepisami, które nie zmieniają się od dziesiątek lat. Najbardziej popularne są pierwsze dania – oczywiście z makaronu – rigatoni alla griccia, spaghetti alla carbonara, bucatini all’amatriciana czy vermicielli cacio e pepe. Gnochi alla romana to rodzaj naszych kopytek.
Dwa najbardziej znane dania mięsne to saltimbocca alla romana (plastry cielęciny zawijane w prosciutto i szałwi) oraz coda alla vaccinaro (duszone w winie ogony wołowe w sosie pomidorowo-selerowym).
Nie brakuj licznych przekąsek, które są też typowe dla tego regionu: suppli (smażone kuleczki z ryżu i mozzarelli), panzerotti alla romana czy przysmak rzymski, wywodzący się z tradycji żydowskiej carciofi alla giuda albo carciofi alla romana. Możesz nam polecić jakieś fajne lokale w Rzymie?
Nie jest możliwe zliczenie, a co dopiero odwiedzenie i sprawdzenie wszystkich dobrych lokali w mieście, ale oczywiście i ja mam już swoje ulubione miejsca, które lubię odwiedzać, gdy tylko mam okazję. Zdradzę tylko kilka, ponieważ moja lista musiałaby być bardzo długa.
Na Zatybrzu polecam restaurację Tonnarello, gdzie jest podawana tradycyjna rzymska kuchnia. Moim ulubionym daniem, a właściwie antipasto to carciofo alla giudia czyli karczochy smażone na głębokim oleju. Nie przepadam za tym warzywem, a gdy tam jestem nie potrafię odmówić sobie tej przekąski.
Jeśli ktoś lubi pizzę, to znakomitym miejscem jest pizzeria Corallo. Lokal ten jest nieco ukryty w jednej z klimatycznych uliczek w okolicach Piazza Navona, ale warto go znalezć. W wysokim sezonie ma takie obłożenie, że potrzebna jest rezerwacja stolika.
Polscy turyści z pewnością znają kilkusetletnią ekskluzywną kawiarnię Antico Caffè Greco przy Schodach Hiszpańskich, ale dla tych którzy liczą się z kosztami, polecałabym 100 metrów dalej przy Via del Babuino równie piękną kawiarnię/atelier Canova Tadolini. Nie ma drugiego takiego miejsca w Rzymie. Można usiąść przy barze albo przy stoliku wewnątrz atelier, wśród różnego typu białych gipsowych rzeźb i rozkoszować się smakiem cappuccino podawanym w pięknych filiżankach. Po godzinie 17.00 jest tam serwowane bogate aperitivo, a na pierwszym piętrze znajduje się restauracja otwierana wieczorem.
Takich miejsc mogłabym wyliczać bardzo wiele... ![]() |
Caffè Canova Tadolini |
Możesz nam polecić jakieś fajne lokum gdzie się przespać w Rzymie?
Moja baza noclegowa poszerza się coraz bardziej. Wszystko zależy od oczekiwań moich gości i oczywiście od ich budżetu.
Jeśli ktoś chciałby mieszkać w strategicznym miejscu, skąd łatwo poruszać się w każdą stronę i dodatkowo mieć łatwy dojazd z lotniska, to polecam PENSJONAT EDYTY. Znajduje się on przy głównej stacji Termini. Myślę, że nie bez znaczenia jest fakt, że właścicielka pani Edyta mieszka obok pensjonatu i jest osobą, która ujmuje swoich gości pomocą, sympatią i dyspozycyjnością.
Zorganizowanej małej grupie przyjaciół albo rodzinie z dziećmi poleciłabym APARTAMENT W RZYMIE– śliczne mieszkanie Oli, znajdujące się w dzielnicy Monte Verde, blisko Zatybrza.
Moim ostatnim odkryciem jest nowoczesne B&B VATICAN ROOMS CIPROprzy stacji metra Cipro. Zatrzymali się tam w ubiegłym miesiącu moi znajomi i byli zachwyceni. Sprawdziłam osobiście tę miejscówkę i rzeczywiście mogę je spokojnie polecać. Dziękuję Mai za ten inspirujący wywiad, który przybliżył mi Rzym, mam nadzieję, że i Wam. Wywiadu udzieliła mi Maja Krajnowska. Maja z wykształcenia jest polonistką. Mieszka w Rzymie od 7 lat. Jest licencjonowany przewodnikem po Rzymie i autoryzowanym pilotem wycieczek. Autorka przewodnickiego profilu na Facebooku https://www.facebook.com/przewodnikwrzymie, gdzie publikuje ciekawostki o Wiecznym Mieście.Zdjęcia są autorstwa Mai.Spodobało się ? Podaj dalej!
Polecam również:
Jak zwiedzać Ascoli Piceno - wywiad z mieszkanką
Jak zwiedzać Florencję ? Wywiad z mieszkanką
Jak zwiedzać Genuę ? Wywiad z przewodniczką licencjonowaną
Jak zwiedzać jezioro Iseo ? Wywiad z mieszkanką
Jak zwiedzać Mediolan ? Wywiad z mieszkanką
Jak zwiedzać Rawennę ? Wywiad z przewodniczką licencjonowaną
Zapraszam do dołączenia mojej grupy facebookowej - Włochy po mojemu ;-)
Zapraszam do polubienia mnie na Facebooku lub google+, dziękuję za odwiedziny :-)
↧
Dzisiaj chciałabym Wam zaproponować zapiekankę alla pizzaiola.
Jak każda zapiekanka nie wygląda za pięknie, ale zapewniam, że jest naprawdę pyszna!
Złocista, apetycznie zrumieniona, smaczna i w gruncie rzeczy prosta.
Zapiekanka przygotowana jest z ziemniaków, pomidorów, grzybków i sera mozzarelli.
Idealna na takie dni kiedy gotowanie nie w głowie albo czasu brak, a może i zmęczenie nas dopadło.
Zapraszam ;-) Składniki na formę o średnicy 18 cm: - 1,1 kg ziemniaków
- 3 mozzarelle*
- 1 puszka mieszanych grzybów**
- 4 średnie pomidory
- sól i pieprz do smaków
*Moja każda mozzarella ważyła w wodzie 225 g, po odcedzeniu 110 g
** Puszka grzybów ważyła 800 g. We Włoszech można kupić grzyby w oleju(bez octu)w puszce. Używa się je do pizzy, tostów itd. Jeśli nie masz takich grzybów, możesz przygotować 1 kg mieszanych grzybów na patelni z oliwą.Przygotowanie:Ziemniaki gotujemy w mundurkach na półtwardo w osolonej wodzie, studzimy, obieramy i kroimy w dosyć grube plastry. Wykładamy papierem do pieczenia formę o średnicy 18 cm. Układamy na dnie warstwę ziemniaków, następnie plastry sera mozzarelli, odcedzone grzybki,oraz plastry pomidorów.Powtarzamy do skończenia składników(mi starczyło na trzy warstwy). Każdą warstwę doprawiamy solą i pieprzem .Na wierzchu układamy ser mozzarella i grzybki.
Wstawiamy do rozgrzanego do 200 C piekarnika. Pieczemy 40 minut.
Spodobało się ? Podaj dalej!
Zapraszam do dołączenia mojej grupy facebookowej - Włochy po mojemu ;-)
Zapraszam do polubienia mnie na Facebooku lub google+, dziękuję za odwiedziny :-)
↧
↧
Jedną z popularniejszych form spędzania czasu we Włoszech jest wybranie się na sagrę.
Sagra to nic innego jak festyn poświęcony jednemu składnikowi sezonowemu związanemu z miejscowością. Sagra może być również poświęcona ku czci patrona miasteczka lub miasta.
Co roku w różnych miastach bądź miasteczkach, obchodzone są liczne święta, między innymi: grzyba prawdziwka, wina, polenty, piwa, risotta, focacci, kiełbasy, makaronu, czekolady, pizzy, ryby…
Włosi podczas festynów jedzą, pija, słuchają muzyki, przechadzają się między straganami, a nawet tańczą.
Gdzie można znaleźć informacje o Sagre?
Za nim wybierzecie się do Włoch, polecam zajrzeć na tutaj.
Jeśli jesteście na wakacjach we Włoszech polecam zajrzeć na uliczne plakaty i popytać mieszkańców.
Włochy pękają w szwach od sagr i wydarzeń.
Aby ułatwić wam zadanie, kilka miesięcy temu, zaprosiłam do współpracy kilka wspaniałych Polek.
Zapytałam, o ich ulubione sagre lub wydarzenia na które warto zajrzeć w ich regionie - sama opisałam moje.
Każda zgodziła się uchylić mi rąbka tajemnicy i opisała swoją ulubioną. Niektóre opisały wydarzenia, na które warto zajrzeć.
Zapraszam :-)![]() |
Zdjęcie autorstwa Natalii |
Agata Rosińska z wykształcenia jest prawnikiem. Po zakończeniu studiów postanowiła kompletnie zrewolucjonizować swoje poukładane i dokładnie zaplanowane życie … i wyjechała do Włoch. Tak zaczęła się jej przygoda, która trwa do dziś. Mieszka w Ligurii, gdzie podoba jej się WSZYSTKO! Język, kultura, natura, KUCHNIA i oczywiście Włosi! To wszystko do tego stopnia, że postanowiła stworzyć własny blog www.thatsliguria.comAgata poleca święto focacci z szałwią w Santa Giulia
Przepadam za wszystkimi sagrami organizowanymi w Ligurii , jednak moją ulubioną jest „Sagra della focaccia con la salvia” … czyli Święto facacci z szałwią.Focaccia to rodzaj liguryjskiego chleba zrobionego z mąki, soli i oliwy extra vergine. Na przestrzeni wieków wymyślone różne jej warianty, o których pisałam w poście o focacci (https://thatsliguria.com/focaccia-genovese/) . Z kolei ta z szałwią jest typowa dla miasteczka Santa Giulia, które znajduje się w prowincji Genui. Sagra organizowana jest co roku, w pierwszy weekend sierpnia. Wtedy miasteczko (które położone jest bardzo malowniczo, na wzgórzu, z którego widać Portofino i Sestri Levante) zostaje udekorowane światełkami, organizowane są koncerty lokalnych zespołów i je się i pije cały weekend ;) Poza focaccią „szałwiową” (kto lubi zapach i smak szałwii nie będzie w stanie przestać jej pałaszować) można tu również skosztować innych, tradycyjnych smakołyków jak testaroli, assado i frittelle dolci. Wszystko wyborne, lokalne i w wyśmienitej scenerii. Warto!
P.s. Z ciekawostek dodam, że w Santa Giulia urodziła się mama obecnego papieża Franciszka. ![]() |
Zdjęcie autorstwa Agaty |
Kasia w 2007 roku przyjechała pierwszy raz na wakacje do Toskanii. Dwa tygodnie wywróciły jej życie do góry nogami. Okazało się, że w małym, toskańskim miasteczku odnalazła swój dom. Potrzeba było kilku lat, by ten sen się zrealizował. Zaczęła pisać z tęsknoty do kamiennego domu, a dziś w końcu jest tu... Jej blog "Dom z kamienia" opowiada o zakochaniu się we własnych marzeniach, o ich realizacji i codziennym życiu w Toskanii.Kasia poleca święto kasztanów w Marradi
Wzgórza wokół Marradi porastają monumentalne gaje kasztanowe. Niektóre są tak ogromne, że aby je objąć potrzeba kilku osób. Najstarsze z nich sadzili kilka wieków temu mnisi vallombrosanie. W latach wielkiej biedy to kasztany były produktem, który pozwolił ludności z toskańskich Apeninów przetrwać. Dziś oczywiście nikt już w tym pięknym regionie z taką biedą walczyć nie musi, jednak kasztany weszły na stałe do mugellańskiego menu i jak twierdzą smakosze i specjaliści, to właśnie kasztany z tej części Italii są najwyżej cenione na całym świecie.Oficjalnie Mugello i Alto Mugello, dla miejscowych Appennino Tosco - Romagnolo lub Toscana Romagna, dla smakoszy - królestwo kasztanów. Przez tutejsze wzgórza i doliny wiedzie apetyczna La strada del Marron Buono del Mugello.W czasie czterech kolejnych niedziel października - w tym roku począwszy od 8.10, w Marradi odbywa się Sagra delle Castagne. Na placu pieką się kasztany tzw bruciate albo caldarroste, które popija się czerwonym, słodkim winem canina. Poza pieczonymi marroni - w Marradi tak nazywamy kasztany - są też najróżniejsze słodkości. Znakomita torta dei marroni i castagnaccio, czy też kasztany glazurowane - marron glace’. Ponadto możemy skosztować kasztanowych kremów, piwa, miodu, tortelli nadziewanych kasztanami, polenty z mąki kasztanowej i wielu innych smakołyków, których nie sposób tu wymienić. Atmosfera na placu jest radosna, słychać swojskie śpiewy i zabawy najmłodszych, a od strony stacji dochodzi gwizd starego pociągu. Jeśli macie ochotę wybrać się na marradyjskie sagry kasztanowe w wielkim stylu, przyjedźcie stuletnim pociągiem, który na tę okoliczność wyrusza aż z Rimini. A jeśli zmęczy Was gwar miasteczka, możecie wymknąć się na spacer po jednym z gajów kasztanowych, gdzie cisza koi skołatane myśli.![]() |
Sagra delle Castagne w Marradi - zdjęcie autorstwa Kasi |
Natalia Fabisiak studentka Italianistyki w Rzymie, pomysłodawczyni nauki Włoskiego w Apulii, od pięciu lat zakochana w obcasie włoskiego buta. Prowadzi bloga www.vitaliana.pl gdzie opowiada o Apulii poza turystycznym szlakiem.
Natalia poleca Notte Della Taranta
Festy i sagry z pewnością mogę uznać za znak rozpoznawczy Apulii. Każdego lata ulice oraz place miast i miasteczek w tym regionie zamieniają się w pełne życia miejsca, które przyciągają nie tylko turystów, ale przede wszystkim mieszkańców, którzy identyfikują się z kulturą ludową swojego regionu i z chęcią uczestniczą w wydarzeniach. W szczególności tych związanych z jedzeniem albowiem wiadomo wszem i wobec, że jedzenie we Włoszech to najważniejsza z przyjemności. Wcale się im nie dziwię albowiem Street Food w Apulii przyprawia o zawrót głowy. Istnieje jednak szczególny Festiwal, który od 1998 roku łączy miłośników muzyki ludowej i odbywa się w Melpignano w Salento, na obcasie włoskiego buta: Notte Della Taranta.To wyjątkowe wydarzenie zrzesza miłośników muzyki ludowej i dziś jest jednym z największych i najważniejszych festiwali muzyki tego typu w Europie. Podczas 18 dni trwania festiwalu króluje pizzica. Co to takiego? Taniec, któremu rytm nadają uderzenia tamburynów i który według antycznego rytuału miał uzdrawiać kobiety ugryzione lub uszczypane (pizzicare- szczypać) przez tarantulę (la tarantola), trującego pająka ukrywającego się wśród traw i pól, na których pracowały. Według tradycji, uwolnić kobietę mógł jedynie rytm muzyki. Uderzanie w tamburyny trwało tak długo, dopóki kobieta nie została uwolniona całkowicie od czaru i jadu pająka. Towarzyszył temu wszystkiemu obsesyjny i rytmiczny taniec, który pomagał w uzdrowieniu: la pizzica. Ten rytuał, związany oczywiście z wierzeniami ludowymi po dziś dzień jest najważniejszą częścią kultury Salento. Sierpniowy festiwal, trwający 18 dni, podczas którego pizzica, pizzica! nadaje rytm ulicom osiemnastu różnych miast, kończy się wspaniałym koncertem- Concertone Della Notte Della Taranta, na który zapraszane są gwiazdy z całego świata. Pizzica łączy pokolenia a sam Festiwal łączy tradycyjne rytmy muzyki ludowej ze współczesną muzyką taką jak jazz, rock czy muzyka klasyczna. Jeśli planujecie wakacje w Apulii, wybierzcie się, choć na jeden z etapów tego wyjątkowego święta muzyki ludowej. Gwarantuję Wam, że również i Wy zostaniecie pizzicati, albowiem taniec ten otwiera serca i to właśnie w nim odnajdziecie duszę Salento. ![]() |
Notte Della Taranta - zdjęcie autorstwa Natlii |
Marzena z wykształcenia jest kulturoznawcą. Od 2012 roku mieszka na stałe we Włoszech. Na co dzień pracuje w hotelu w Pisogne, sezonowo jest przewodnikiem w Parku Narodowym w Naquane w Capo di Ponte. Uwielbia podróże i naukę języków obcych. W wolnym czasie tworzy swój nowy blog http://lamialombardia.blogspot.it/, w którym, oprócz turystycznych wskazówek, ukazuje codzienność na włoskiej emigracji. Marzena poleca świeto grzybów i kasztanów w Pisogne
FESTA DEL FUNGO E DELLA CASTAGNA (Pisogne, prowincja Brescia, ostatni weekend września) może być świetnym przykładem na to, jak ożywić atmosferę miasta na dosłownie parę dni i stworzyć coś magicznego i wyjątkowego. Znajomi zawsze śmieją się, jak opowiadam im o święcie "Grzyba i Kasztana". Co to takiego? Co Ci Włosi znowu wymyślili? Festa del Fungo e della Castagna to wielka impreza w jarmarcznym stylu - stragany, koncerty, przedstawienia, wystawy, atrakcje dla najmłodszych itd. Przez 4 dni mieszkańcy i przyjezdni mogą poczuć na własnej skórze nadchodzącą jesień. Miasteczko zapełnia się licznymi straganami, gdzie możemy zakupić lokalne produkty i przede wszystkim świeże grzyby i kasztany! Nad jeziorem Iseo odbywa się tzw. MONDOLATA, czyli opiekanie kasztanów, które następnie sprzedawane są w papierowych torebkach. Dopiero co zdjęte z ognia smakują bajecznie! Restauracje serwują w tych dniach specjalne menu na bazie....hmmm niech zgadnę :) TAK! Grzyby i kasztany są wszędzie! Makarony z mąki kasztanowej, sosy grzybowe, pizze con funghi czy przesłodkie marron glacees (gotowane kasztany pokryte syropem na bazie cukru i wanilii)! Jest pysznie! Wiecej możecie poczytać tutaj.![]() |
Festa del fungo e della Castagna w Pisogne - zdjęcie autorstwa Marzeny |
Ewa mieszka od 25 lat we Włoszech. Z wykształcenia poważny prawnik, a z zamiłowania szalona wielbicielka nieprzetartych szlaków i alternatywnych sposobów na spędzanie czasu. Tłumaczka, mediatorka i pośrednik handlowy. Ostatnio również blogerka http://ewamariapacini.it/pl/main.html Ewa poleca święto uszek z ziemniakami czyli tortello di patate
Festa del tortello di patate. Odbywa się dorocznie mniej więcej w połowie czerwca, zupełnie niedaleko od miejsca mojego zamieszkania, w miejscowośći Schignano, obok Prato – miasta w którym mieszkam. Tortello di patate to takie duże uszka wypełnione nadzieniem ziemniaczanym. Serwowane najczęściej z sosem mięsnym. Czasami wyższy poziom to wtedy kiedy są serwowane z sosem ragu z dzika. Niestety są przepyszne i człowiek by tego jadł ilości przemysłowe, nie bacząc, że takie danie wpływa znacząco na porost tyłka.
Akurat ta Festa odbywa się w ten sposób, że wszystko jest zorganizowane świeżym powietrzu, podawane z ogromnych kotłów, które absolutnie nie odbierają temu właściwości smakowych. Duże drewniane ławy i stoły porozstawiane na polanach okolicznego lasu. Zapachy, gwar, atmosfera, muzyka czasem na żywo czasem odtwarzana. To święto ma swoją niepowtarzalną atmosferę i lubie na nim bywać tak dla smaku jednego z moich najulubieńszych potraw, jak i dla faktu że było to bodajże trzecie włoskie danie którego po pizzy i lasagnach przyszło mi spróbować na włoskiej ziemi. Jadłam to w towarzystwie mojego podówczas przyszłego i ciągle aktualnego małżona, co wtedy akturat wraz z tortelli di patate stanowiło dla mnie najważnejszy punkt wszechświata. Tortelli di patate były dla mnie czym szalenie egzotycznym i nowym, smakowo stanęły na wysokości zadania i do tej pory są jednym z moich najulubieńszych toskańskich dań!![]() |
Zdjęcie autorstwa Ewy |
Małgosia pracuje jako profesjonalny tłumacz pisemny i ustny. Prowadzi fanpage https://www.facebook.com/MesTraduzioni/ , na którym zamieszcza informacje dotyczące Polski i Włoch, przedstawiając ciekawostki historyczne, turystyczne, kulinarne oraz tradycje obydwu krajów. W relacjach tekstowo - fotograficznych zachęca do odwiedzenia pięknego miasteczka, w którym mieszka. Małgosia poleca Turniej Rycerski Quintana
Serdecznie zapraszam do Ascoli Piceno na średniowieczny Turniej Rycerski Quintana.
Ciesząca się wieloletnią tradycją uroczystość odbywa się w dwóch datach: w drugą sobotę lipca w godzinach wieczornych i w pierwszą niedzielę sierpnia w godzinach popołudniowych. Jest atrakcją nie tylko dla przebywających w mieście turystów, ale także i jego mieszkańców. Jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki zmienia się wtedy w miejsce z dawnej epoki. Wszędzie widać różnobarwne chorągwie, bogato odzianych rycerzy, doboszy, damy i dwórki, którzy pomimo panującego upału dumnie kroczą przez miasto.
W rozpoczynającym się przemarszem ok.1500 osób w suto zdobionych strojach turnieju, uczestniczy 6 dzielnic miasta, reprezentowanych przez 6 rycerzy na koniach, pragnących udowodnić swoją sprawność. Kolejność dzielnic uzależniona jest od wyniku zeszłorocznego turnieju. W pochodzie kroczą również przedstawiciele okolicznych osad i władz miasta na czele z aktualnym burmistrzem.
W centralnym punkcie stadionu znajduje się Maur Saraceński z tarczą zamiast lewego ramienia, do której galopujący w 3 rundach jeździec musi trafić sztancą i zdobyć maksymalną dla swojej drużyny liczbę punktów. Uzyskujący największą liczbę punktów zdobywa proporzec, dumnie niesiony podczas powrotnego przemarszu dzielnicami miasta.
Która z Pań nie chciałaby choć raz w życiu wczuć się w rolę Damy Dworu lub Dwórki? Och, zapewniam Was, że uczucie jest niesamowite .
Ten wspaniały spektakl na pewno przyniesie Wam mnóstwo wrażeń i emocji.![]() |
Quintana - zdjęcie autorstwa Vandy de Viti |
A co polecam ja ?Polecam Wam święto wina Bardolino
Bardolino to niewielka miejscowość nad jeziorem Garda w regionie Wenecja Euganejska. To tutaj od 88 lat, odbywa się w ostatni weekend września sagra del vino Bardolino, czyli święto wina Bardolino. Podczas święta, jak sama nazwa wskazuje, główną atrakcją jest wino Bardolino.Bardolino jest jednym z najlepszych win prowincji Werony. Święto jest doskonałą okazją do poznania tego wina i lokalnych specjałów kuchni.
Całe miasto bierze udział w festiwalu. Miejscowe winnice wystawiają swoje produkty. Można spróbować win białych, różowych i czerwonych Bardolino. W czasie festiwalu odbywa się wiele imprez zarówno dla dzieci i dorosłych: koncerty, przedstawienia teatralne, spotkania na temat wina i wystawy enologiczne. Sagra wina Bardolino przeważnie trwa 3-4dni. Które z tych wydarzeń spodobało się Wam najbardziej ?
Koniecznie dajcie znać!Spodobało się ? Podaj dalej!
Zapraszam do dołączenia mojej grupy facebookowej - Włochy po mojemu ;-)
Zapraszam do polubienia mnie na Facebooku lub google+, dziękuję za odwiedziny :-)
↧
October 10, 2017, 8:30 am
Witajcie kochani !
Trudno mi w to uwierzyć, ale dokładnie 5 lata temu napisałam pierwszy wpis na tego bloga.
Pierwszy wpis pojawił się 10.10.2012.Gdy zaczęłam pisać, nie sądziłam, że spodoba mi się to na tyle, iż będę pisać przez kolejne 5 lat. Że dorobię się w tym czasie 752 artykułów.
Czas szybko leci, gdy lubimy robić to co lubimy!Jestem dumna z siebie, że wytrwałam tak długo w prowadzeniu bloga, bo czasem brakuje mi konsekwencji.
Nadal wydaje mi się to niemożliwe, ale to już pięć lat od pierwszych kroków, które zaczęłam poruszać na początku, zupełnie nieświadoma, w jaki sposób prowadzi się blog.
Tworząc go nie miałam pojęcia, czy podołam.
Nie wiedziałam, czy będę miała o czym pisać i czy będzie mi się chciało pisać posty. Nie wiedziałam, czy blog umrze śmiercią naturalną. Na początku traktowałam bloga tylko hobbistycznie, zdjęcia oglądali znajomi i najbliżsi, nie przyszło mi do głowy jak będzie dalej…
Z czasem pojawiło się więcej Czytelników, co stało się mobilizujące do dalszego pisania. Wkładam dużo pracy w tworzenie tego miejsca. Treści na bloga, od fotografii po teksty, tworzę sama.
W 2017 roku Kalejdoskop Renaty czytało do tej pory prawie 200 tysięcy unikalnych użytkowników!
W sumie 600 tysięcy odsłon w ciągu roku. Średnio miesięcznie na blog zagląda 50 - 60 tysięcy osób. W roku 2017 pokonałam liczbę 1.500.000. wizyt na blogu! Mam wiele do przekazania, a że mnie śledzicie w coraz większym gronie, nie mam zamiaru zaprzestać.
Skłamałabym, gdybym napisała, że nie patrzę na statystyki bloga. Dobrze wiedzieć, że jest ktoś po drugiej stronie, ktoś kto zagląda. Jest to dla mnie budujące i pomocne.
Mam o czym dalej pisać, i będę pisała, mimo iż zawsze mało czasu.
Czym jest dla mnie blogowanie ?
Ostatnio dostałam takie pytania od czytelnika i zaczęłam się nad tym zastanawiać.
Nie jest mi trudno na to pytanie odpowiedzieć.
Blogowanie to sama przyjemność. Mam w końcu swoją pasję, swoją rzecz, na którą pracuje sama.
Nie powiem nie jest łatwo, blogowanie pochłania mnóstwo czasu, pożera go w całości, średnio od 1 do 3 godzin dziennie.
Robię to dla hobby, choć wiele propozycji już miałam, nawet "propozycję małżeńską". Żarty żartami każdy blogujący wie ile czasu na to poświęca.
Część kulinarna nie jest dla mnie trudna, bo robię tylko te przepisy tylko co u serwuje u mnie w domu.
Najgorszym moim przeciwnikiem jest światło, za którym zawsze biegam.
Nie lubię zdjęć ze sztucznym światłem.
Co do postów podróżniczych. Z nimi gorsza sprawa.
Średnio z przerwami poświęcam na posty podróżnicze od 1 do 2 dni.
Lubie informacje, dlatego staram się na blogu podawać Wam ważne informacje.
Znajdziecie u mnie zawsze sporo zdjęć, sama lubię zaglądać na blogi gdzie jest dużo zdjęć.
Można dużo rzeczy opisać ale nigdy nie będzie to jak zdjęcie, które nam to ukazuje.
Dzielę się na moim blogu moim doświadczeniem.
Staram się publikować 10 postów miesięcznie. Do tej pory napisałam 752 artykułów.
Nigdy nie wyobrażałam sobie, że opublikuje tyle przepisów, a jednak mi się udało, przepisy sprawdzone, te które mi się podobały i tymi się z Wami podzieliłam.
Dla kogoś, kto zaczął od zera to wielki sukces, szczególnie jeśli weźmie się pod uwagę, że robię to nadal dla hobby.
Nie powiem marzenie wydania książki kulinarnej z moimi przepisami coraz bardziej zaprząta moje myśli.
Mam nadzieje, że w końcu uda mi się je spełnić.
Ostatnie 5 lat było niezwykle interesujące.Gdybym miała wybrać tylko jeden powód, dla którego jestem szczęśliwa, że uruchomiłam własnego bloga, to bez zawahania powiem, ze najfajniejszą rzeczą w blogowaniu jest poznawanie innych blogerów i czytelników. W ciągu 5 lat poznałam wiele ciekawych i interesujących osób.
Muszę przyznać, że ludzie, których dzięki blogowi poznałam są dla mnie największą wartością.
Miałam przyjemność z niektórymi spotykać się w rzeczywistości, nawet jeśli dzieli nas dużo kilometrów, z częścią osób rozmawiam tylko on-line.
W ciągu 5 lat zdarzyło się naprawdę wiele.
Możliwość poznania ambasadora Włoch oraz Jacka Pałasińskiego.
Kolejna przyjemna rzecz to nominacja do Nagrody Literackiej imienia Leopolda Staffa w kategorii medialna.
Nagroda Medialna – córka Nagrody Literackiej im. Leopolda Staffa - ma na celu wyłowienie oraz rozpowszechnienie najciekawszych polskich blogów o szeroko pojętej tematyce związanej z Włochami.
Ogromną przyjemność sprawiło mi też udzielenie wywiadu dla dwutygodnika "Nasz Świat". Dwutygodnik wydawany jest dla Polaków mieszkających we Włoszech.
Oprócz magazynu wywiad można znaleźć na portalu "Nasz Świat".W lutym spotkała mnie tez fajna niespodzianka. Udzieliłam krótkiego wywiadu dla telewizji. Tutaj możecie poczytać relacje.Ostatnia miła rzecz, to pomysł założenia własnej grupy "Włochy po mojemu ".Moi grupowicze to wspaniali ludzie. Niecały rok a jest już nas ponad 4500 szalonych Italofilów.
Chciałbym podziękować Wam wszystkim, odwiedzającym mój blog stale, ale także tym, którzy wpadli tylko tutaj raz.
Miło wiedzieć, że po drugiej stronie jest tak wiele wyjątkowych ludzi !
Cieszy mnie bardzo, że mój blog czytany jest również poza Polską.
Chciałabym podziękować również za wspaniale maile, których jest coraz więcej.
Przyjemnie jest czytać, gdy ktoś docenia trud wkładany w blog. Oto garstka z nich:
"Dobry wieczór Pani Renatko:-) Bardzo się cieszę, że trafiłam na Pani stronę i blog:-) Jestem zachwycona:-) Mądre i ciekawe teksty, a do tego przepiękne zdjęcia z mojej ukochanej Italii, z którą jestem emocjonalnie i duchowo związana od zawsze. Moją największą miłością, drugim domem, jest Sardynia i Cagliari.Chcę Pani podziękować za to, że poprzez swoje pisanie, swoją wrażliwość na piękno, umiejętność obserwacji świata, wlewa Pani w moją duszę ogromny spokój i wiarę w to, że są jeszcze na tym świecie ludzie, którzy żyją prawdziwie, którzy kochają prawdziwie i nie wypełniają swojego życia bzdurami. To ogromna wartość, zwłaszcza dla mnie. Miłego wieczoru i do napisania"
"Witaj, nie znamy się osobiście, ale chciałam Ci napisać, że uwielbiam Twojego bloga i włoskie ciekawostki. Od 10 lat jestem pilotem wycieczek na kierunku włoskim, i zawsze u Ciebie w postach znajdę jakąś ciekawostkę, którą potem mogę przekazać moim grupom. Grazie!"
"Renato, właśnie zaczęłam poznawać twój blog. Jest ciepły, pełny świetnych wpisów, coś czuję, ze będę tu bardzo często wpadać. Zdjęcia, smaki, prawie sieje czuje" "Renato, świetny blog, pełen pięknych zdjęć i pomysłów. Kuchni włoskiej, dzięki którym można wiele się dowiedzieć i nauczyć. Poza tym Ja tak jak i Ty uwielbiam Włochy. Widać u Ciebie pełen profesjonalizm!:)Pozdrawiam""Trafiłam przez przypadek na Twojego bloga i na pewno jeszcze tu zajrzę. Przepisy tak zachęcające, aż się zrobiłam głodna. Plus ładna oprawa graficzna. Życzę powodzenia w dalszych działaniach !
"Muszę przyznać , że jeden z lepszych blogów jakie miałam okazję oglądać i Pani taka obeznana , piękna i kwitnąca oby więcej takich Polek... Dziękuje za przepisy są świetne."
To tylko 5 przykładów, kropla z tego, co czytam prawie codziennie. Dzisiaj w moje blogowe urodziny chce napisać "Wszystkiego najlepszego Renata".
Oto ja szalona i uśmiechnięta kobieta, nie raz irytująca, ale zawsze dobra i wiecznie dążąca do celu. Zaparta idealistka. Taka też właśnie jestem na blogu - prawdziwa - jedyna osoba, bez której ten blog nie mógłby istnieć.To z tego jestem najbardziej zadowolona, że jestem sobą. Nie udaję nikogo i nie kreuje siebie na kogoś.
Chciałabym bardzo podziękować WSZYSTKIM tym, którzy mnie wspierają i we mnie wierzą.
Dziękuję Wam, moim obserwatorom, bez Was mnie by nie było.
To Wy jesteście czynnikiem, który daje mi siłę i wiarę.
Uważam, że mam najwspanialszych czytelników
Nie raz ktoś podkładał mi nogi i sądzę, że podkładać będzie nadal, cóż taki to jest świat, ale obiecuję, że dopóki starczy mi sił Kalejdoskop Renaty będzie.
Dziękuję Wam za każde dobre słowo, za każdy komentarz, za każdego maila, za każdą wiadomość.
DZIĘKUJĘ WAM ZA WSZYSTKO!
Pozdrawiam Was serdecznie i dziękuje za odwiedzanie mojej blogowej strony.
Zapraszam coraz częściej.
Renata
↧
October 12, 2017, 9:26 am
Uwielbiam ocean. Od kiedy pierwszy raz zobaczyłam Ocean Atlantycki, zakochałam się w nim bez pamięci i zawsze czekam z utęsknieniem a kolejne spotkanie. Ostatnio nastąpiło to w Cabo Finisterre.Cabo Finisterre albo po galicyjsku Cabo Fisterra – to nazwa niewielkiego przylądka w Galicji w północno-zachodniej Hiszpanii.Kiedyś Hiszpanie myśleli, że to koniec świata. Ale kto mógł ich wtedy winić o taki błąd ?Zresztą wygląda trochę jak koniec świata.Ten skalisty półwysep leży na Atlantyku prawie 10 stopni na zachód od Balearów, co oznacza, że słońce zachodzi tutaj około 40 minut później niż na wyspie Minorka. Do czasu odkrycia Ameryki, Finisterre było - jak sugeruje jego nazwa - ostatnim posterunkiem znanego świata.Z miejscem związanych jest pełne legend i opowieści o kultach ludności, która przybywała tutaj patrzeć, jak słońce umiera w nocy. Cape Finisterre lub Cabo Fisterra w języku galicyjskim, oznacza koniec ziemi.Kiedyś przylądek uznawany był za najbardziej wysunięty na zachód punkt Półwyspu Iberyjskiego.Dziś wiadomo nie tylko, że to nie koniec świata, ale nawet nie koniec Europy.Teraz wiadomo, że jest nim portugalski Cabo da Roca w Portugalii, znajdujący się dalej na zachód 16,5 km. Ale symbol nadal pozostał.Latarnia morska, która znajduje się na szczycie Monte Facho na Finisterre, została zbudowana w 1853 roku i jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych zabytków w całej Galicji. Znajduje się 238 metrów nad poziomem morza i jest widoczna w pogodny dzień nawet na 30 mil morskich.Finisterre znajduje się na hiszpańskim wybrzeżu Costa de Morte(wybrzeżu śmierci), tak je nazwano z powodu zdradzieckiej linii brzegowej, która zatopiła do tej pory najwięcej statków w Atlantyku.Ten przepiękny i niezwykle zróżnicowany krajobraz jest niezwykle niebezpieczny. Dla okrętów i statków transportowych uchodzi za jedno z najtrudniejszych miejsc, z jakim przychodzi się zmagać w swoim żeglarskim życiu. Stąd nazwa Costa da Morte.Dzisiaj Finisterre to popularny przystanek dla pielgrzymów, którzy przeszli Camino de Santiago. To właśnie na przylądku Finisterra ustawiono ostatni słupek Camino z oznaczeniem 0,00 km.Po zakończeniu szlaku Camino i przybyciu do Santiago de Compostela, pielgrzymki kontynuują do Finisterre. Wielu pielgrzymów spala tutaj swoje ubrania lub buty, co oznacza ich nowy początek po ich duchowej podróży.Według legendy obszar ten jest znany z celtyckich obrzędów pogańskich ku czi boga słońca.Tak było dopóki nie pojawił się św. Jakub, chrześcijański apostoł, który zbudował w pobliżu kościół.W tym momencie kościół już nie istnieje. Dzisiaj w tym miejscu, pielgrzymi umieszczają kamienie, zdjęcia, notatki, odzież i inne pamiątki z podróży. Ma to pozostać w pamięci pielgrzyma, z pokutą za grzechy, z myślą o doświadczeniu Camino i wyciągniętch z tego lekcji. Niektórzy pielgrzymi kontynuują podróż do Muxii, kolejne 30 kilometrów, jak widać w filmie The Way.Zapraszam na migawki z Finisterre :-)Kiedy rozważysz podróż po północnej Hiszpanii, zastanów się nad tym, czy chcesz zobaczyć koniec świata.Spodobało się ? Podaj dalej!Polecam również:Combarro - najpiękniejsza wioska Galicji Czy Cudillero jest najładniejszą nadmorską wioską w Hiszpanii ? Hiszpania on the road - trasa wzdłuż oceanu Atlantyckiego
Plaża Katedr - jedna z najpiękniejszych plaż na świecie
Szlak Don Quijote’a
Toledo - miasto trzech kulturZapraszam do dołączenia mojej grupy facebookowej - Włochy po mojemu ;-)
Zapraszam do polubienia mnie na Facebooku lub google+, dziękuję za odwiedziny :-)
↧
October 16, 2017, 8:07 am
Villa Capra zwana La Rotonda to piękna renesansowa willa położona na wzgórzu na przedmieściach Vicenzy. ![]()
Zaprojektowana przez Palladio, willa jest jedną z najbardziej skomplikowanych budowli architektonicznych. Z biegiem czasu stała się jednym z najbardziej naśladowanych przykładów w historii architektury.
La Rotonda została wzniesiona na rzucie kwadratu.
Jej naczelną cechą charakterystyczną jest centralny układ przestrzenny, symetryczne rozplanowany według matematycznie obliczonych proporcji.
Innowacyjność projektu Palladia polegała na zastosowaniu w willi elementów architektury antycznej, wcześniej zarezerwowanej dla świątyń i budynków publicznych.
Do rezydencji prowadzą z czterech stron cztery równe fasady zwieńczone kopułą (stąd nazwa "La Rotonda"). Każda z tych fasad składa się z kolumn o porządku jońskim ukierunkowanych na północ, południe, wschód i zachód.
Pośrodku willi znajduje się okrągła sala pod płaską kopułą, zainspirowana Panteonem w Rzymie.
Zarówno, gdy patrzysz na nią daleka, czy kiedy jesteś blisko, nie masz poczucia, że jest to prywatne miejsce zamieszkania. Ogólny wygląd willi przypomina świątynię.
Andrea Palladio projektując Villę La Rotonda zaadaptował koncepcję budowli sakralnej na potrzeby obiektu o przeznaczeniu świeckim. Budowla miała pełnić funkcję niewielkiego belwederu z malowniczym widokiem.
Ogród otaczający budynek nie jest zbyt pięknie urządzony. Są tam zielone trawniki z kwiatami, krzaczki różane i nic więcej nadzwyczajnego. Byłam tym lekko zaskoczona.
Z drugiej strony, brak nadzwyczajnych ogrodów pozwala skoncentrować się na samym budynku i docenić jego symetrię.
Po wejściu do willi zwiedzajacego czeka prawdziwa radość dla oczu. Wspaniałe freski i posągi ozdabiające każdy centymetr dostępnej przestrzeni. Bajecznie malowane sufity. Ogromne i bogato zdobione kominki znajdują się prawie w każdym pokoju.
Zdjęcia nie są dozwolone wewnątrz willi, więc musicie sobie wyobrazić lub wierzyć mi na słowo.
Willa została powierzona Palladio przez Paolo Almerico.
Po śmierci Paolo Almerico Villa została sprzedana Odorico Capra. Stąd nazwa Capra. Od 1911 roku jej właścicielem jest Rodzina Valmarana.
Projekt willi powstał w 1550 roku. Prace rozpoczęły się w 1567 roku i trwały do 1582 roku. Po śmierci Palladio w 1580 roku, willa została ukończona w 1585 roku przez Vincenzo Scamozzi.
Scamozzi pozostał wierny projektowi Palladio.
Najnowsze badania dowiodły, iż jego ingerencja w pierwotny projekt była minimalna: zmienił kształt kopuły i podwyższył poddasze.ADRESVilla Capra (La Rotonda)
Via della Rotonda, 45
Vicenza, 36100
Italy
Email: info@villarotonda.itGODZINY OTWARCIAGodziny otwarcia są bardzo ograniczone.
Zewnętrzną część można zwiedzać cały rok od wtorku do niedzieli w godzinach od 10:00 do 12:00 i od 15:00 do 18:00(od połowy marca do końca października). Od 28 października do połowy marca w godzinach 10.00 - 12.30 i 14.30 - 17.00.
Wnętrze czynne jest od 15 marca do 29 listopada,tylko w środy i soboty, z tymi samymi godzinami otwarcia.
Opłata za wstęp wynosi 5 € jeśli chcemy zwiedzać tylko na zewnątrz, 10 € jeśli chcemy zwiedzać wnętrze. Wśród willi palladynowych jest to jedyna willa, która ma: kopułowy sufit,okrągły pokój i cztery równe fasady.DOJAZDDo wilii kursują autobusy spod dworca w Vicenzie. 8, 13, 108, 132. Wysiada się u podnóża wzgórza.Zapraszam na migawki z wizyty :-)
Spodobało się ? Podaj dalej!
Zapraszam do dołączenia mojej grupy facebookowej - Włochy po mojemu ;-)
Zapraszam do polubienia mnie na Facebooku lub google+, dziękuję za odwiedziny :-)
↧
↧
October 17, 2017, 10:29 am
Fare la scarpetta to jedno z tych niesamowitych wyrażeń w języku włoskim, które nie mają identycznego wyrażenia tłumacząc je dosłownie w języku polskim. Wyobraź sobie sytuację. Jesteś w restauracji. Zamówiłeś pyszne spaghetti z owocami morza w sosie pomidorowm. Skończyłeś jeść, ale na talerzu pozostał nadal pyszny sos.Dokonałeś wszelkich starań, by zjeść wszystko z talerza za pomocą sztućców. I co teraz ?Nie chodzi o obżarstwo, ale naprawdę szkoda zmarnować Ci ostatni kęs.Przecież nie ma nic przyjemniejszego w celebrowaniu posiłku jak wylizywanie talerza. Tak możesz postąpić w domu, ale w restauracji raczej nie wypada. Co zatem ?Jeśli znasz na tyle dobrze kulturę włoską, odpowiedź będzie dla Ciebie oczywista: chleb! Chleb jest najlepszym rozwiązaniem i jest metoda - nawet słowo: scarpetta.Fare la scarpetta to wyrażenie w języku włoskim, które jest bliskie sercu każdego, kto lubi zjeść wszystko co jest na talerzu. Oznacza, że kiedy znajdziesz się w powyżej opisanej sytuacji, po prostu bierzesz kawałek chleba i wycierasz talerz. Czy nie jest to mądry i wspaniały włoski sposób?!Jesli podróżujesz po Włoszech na pewno zdarzyło Ci się przyjrzeć takiej sytuacji. Rytuał jest tutaj bardzo popularny.Skąd pochodzi, do tej pory ciężko powiedzieć. Dyskusje nadal trwają.Niektórzy twierdzą, że wyrażenie scarpetta pochodzi z faktu, że rozdrobniony kawałek chleba wygląda trochę jak mały but. Inni myślą, że scarpetta odnosi się do wyrażenia, które mówi, że głodny zje nawet podeszwy swoich butów.
Fabrizio Vanni w swojej książce o średniowiecznych nawykach żywieniowych wyjaśnia, że nawyk został wprowadzony po wprowadzeniu pomidorów do włoskiej diety pod koniec XVI wieku. W owym czasie sosy były gęstsze. Po wprowadzeniu pomidora, sosy stały się lżejsze i dlatego ciężko było zjeść wszystko z talerza. I tak powstała scarpetta. Spodobało się ? Podaj dalej!Polecam również:10 włoskich słówek ekspresyjnych bez których nie można żyć we Włoszech
Anatomia włoskiego posiłkuCo oznacza coperto we włoskiej restauracji ? Parkowanie we WłoszechVademecum turysty, czyli wskazówki dla podróżujących po Italii
Zapraszam do dołączenia mojej grupy facebookowej - Włochy po mojemu ;-)
Zapraszam do polubienia mnie na Facebooku lub google+, dziękuję za odwiedziny :-)
↧
October 18, 2017, 4:59 am
Dzisiaj proponuję Wam kolejne risotto – risotto z dynią, prawdziwkami i serem gorgonzola z posmakiem rozmarynu.
Danie proste, sycące i przede wszystkim smaczne. Macie ochotę?
Zapraszam :-)Składniki dla 2 osób: - 200 g ryżu do risotto (arborio albo carnaroli albo vialone nano)
- 120 g dyni już oczyszczonej
- 190 g grzybów prawdziwków(trzy duże grzyby)
- 1/2 l bulionu domowego
- 50 g sera gorgonzola
- 3 łyżki startego parmezanu
- 250 ml białego wytrawnego wina
- 1 łyżka oliwy
- 2 malutkie gałązki rozamrynu
- sól i pieprz do smaku
Przygotowanie:Robimy bulion, przez cały czas przygotowania risotta trzymamy wywar na małym ogniu, żeby mieć gorący na podorędziu.
Dynię oczyszczamy, myjemy, osuszamy i kroimy w 1cm kostkę.
W głębokiej patelni rozgrzewamy łyżkę oliwy z oliwek. Wrzucamy dynię i gałązki rozmarynu, smażymy 10 minut.Następnie dodajemy grzyby. Zalewamy połową wina i smażymy przez około 3 minuty, aż cały płyn wyparuje. Wsypujemy ryż i bardzo dokładnie mieszamy. Smażymy ryż przez kilka chwil, aż zbieleje, ale nie zacznie się przypiekać,wlewamy resztę wina i smażymy przez około 1 - 2 minuty aż cały płyn wyparuje.
Teraz zaczynamy dolewać gorący wywar z bulionu, po łyżce wazowej na raz, przed każdym dolaniem czekając, aż wywar zostanie wchłonięty przez ryż. Mieszamy, gotując na wolnym ogniu do momentu gdy ryż wchłonie płyn, wtedy dolewamy kolejną porcję, potem następną, wchłonęło ? No to jeszcze jedną. W ten sposób rozklejamy ryż. I tak do dopóki ryż nie stanie się prawie miękki. Podczas dodawania płynów, powinniśmy cały czas mieszać i gotować ryż na małym ogniu. Potrwa to od 25 nawet do 30 minut. Doprawiamy do smaku solą - mało, bo parmezan też jest słony. Kiedy ryż będzie ugotowany, ale wciąż al dente, zaś konsystencja risotta kremowa, przestajemy dolewać wywar. Dodajemy ser gorgonzola i mieszamy energicznie, aż do rozpuszczenia sera.
Zdejmujemy risotto z ognia i dodajemy parmezan. Mieszamy i podajemy natychmiast.
Smacznego!
Spodobało się ? Podaj dalej!
Zapraszam do dołączenia mojej grupy facebookowej - Włochy po mojemu ;-)
Zapraszam do polubienia mnie na Facebooku lub google+, dziękuję za odwiedziny :-)
↧
October 24, 2017, 12:24 pm
Bolonia jest fascynującym i pięknym miastem, w którym poczujesz esencję Włoch. Oferuje niepowtarzalną atmosferę.
Nie potrafię zliczyć ile e-maili z pytaniem "Gdzie spać w Bolonii?" dostałam od Was w ciągu ostatnich miesięcy.
Tak sobie pomyślałam, że pora stworzyć wpis o noclegach.Jeśli chcecie zatrzymać się tutaj na jedną lub więcej nocy mam dla Was kilka hoteli godnych polecenia. Zapraszam :-) Albergo Garisenda
Galleria Del Leone 1
40125 Bolonia
Tutaj link
"Hotel Garisenda znajduje się w samym sercu miasta. Kilka kroków od słynnych wież bolońskich"Hotel Corona d'OroVia Oberdan 12 40126 BoloniaTutaj link" Hotel znajduje się w doskonałej lokalizacji w samym sercu Bolonii.Świetne śniadania."Hotel Donatello Via dell'Indipendenza 6540121 BoloniaTutaj link "Hotel znajduje się w zabytkowym centrum Bolonii. W zaledwie 10 minut można dojść z obiektu od dworca kolejowego i placu Piazza Maggiore"Suite Hotel EliteVia Aurelio Saffi 40 40131 BoloniaTutaj link"Suite Elite położony jest15 minut spacerem od placu Piazza Maggiore oraz 8 minut jazdy od lotniska. Dobra lokalizacja, blisko przystanek autobusowy, z którego łatwo dostać się na dworzec PKP lub lotnisko." Holiday Inn Express Bologna FieraVia Del Commercio Associato 3 40127 BoloniaTutaj link"Hotel położony koło autostrady A1. Odległość z hotelu na lotnisko wynosi 10 km"Albergo Pallone Via Del Pallone 4 40126 BoloniaTutaj link" Hotel znajuje się blisko zarówno stacji kolejowej jak i centrum" Hotel Fiera Via Stalingrado 82 40128 BoloniaTutaj link "Hotel Fiera położony jest 200 metrów od wejścia do centrum wystawowego w Bolonii oraz 2 minut jazdy od zjazdu Fiera-Stalingrado z miejskiej obwodnicy. Przepyszne śniadania w formie szwedzkiego stołu " Mam nadzieję, że skorzystacie z moich rekomendacji. Spodobało się ? Podaj dalej!
Polecam również:
Noclegi w Rzymie
Noclegi w Toskanii
Noclegi w Wenecji
Zapraszam do dołączenia mojej grupy facebookowej - Włochy po mojemu ;-)
Zapraszam do polubienia mnie na Facebooku lub google+, dziękuję za odwiedziny :-)
↧
October 26, 2017, 5:53 am
Liguria rozciąga się wzdłuż wybrzeża od francuskiej granicy na zachodzie, aż po Toskanię na wschodzie. Po drodze graniczy z Piemontem na północnym zachodzie i Emilią -Romanią na północnym wschodzie.
Linia brzegowa ma długość około 315 km, a region ma powierzchnię 5.420 kilometrów kwadratowych. Podzielona jest na cztery prowincje: Genova, Imperia, La Spezia i Savona. Stolicą regionu jest Genua.
Liguria, to jeden z piękniejszych regionów Włoch. To właśnie tutaj można zobaczyć słynne Portofino i odwiedzić słynne Cinque Terre. Ale czy Liguria to tylko te słynne miejscowości ?
A może coś więcej ?
Liguria to niezwykłe krajobrazy. Pełno tutaj krajobrazów, zapierających dech w piersiach, o których turysta nie ma pojęcia !
Dzisiaj chciałabym Wam pokazać ten piękny region okiem mieszkanki - Agaty.
Agata mieszka w Ligurii ponad 9 lat, któż zatem zna je lepiej, jak nie ktoś, kto odkrywa ten nieodkryty włoski kawałek codziennie, o każdej porze roku ?
A gdyby po przeczytaniu tego wywiadu, było Wam mało, zapraszam na fanapage Agaty That's Liguria! Witaj...W jaki sposób znalazłaś się w Ligurii i czym się tam zajmujesz?
Hej :) W Ligurii znalazłam się przypadkiem! Po studiach w Polsce postanowiłam wyjechać na rok do Włoch, żeby nauczyć się języka włoskiego. Na początku mieszkałam w Piemoncie, a potem w ... Wenecji (!). W tym okresie sporo podróżowałam po Włoszech i właśnie podczas tych podróży poznałam mojego męża ... Liguryjczyka ... i tak już tu zostałam. Aktualnie moim głównym zajęciem jest prowadzenie bloga That's Liguria! Muszę przyznać, że jest to bardzo pracochłonne zajęcie (wszystkie zdjęcia robię sama,objeżdżam Ligurię wzdłuż i w szerz, piszę teksty po polsku i angielsku, odpowiadam na maile moich czytelników, którzy mają zawsze masę pytań dotyczących tego regionu .. praca na cały etat . Poza tym wykonuję sporo mniejszych prac (wypływam z rybakami w morze, biorę udział w winobraniach i zbiorach oliwek, pomagam znajomym w prowadzeniu restauracji ...a z tematów bardziej powiązanych z Ligurią: jestem członkiem "Path Finders" amerykańskiego wydawnictwa Lonely Planet, napisałam przewodnik o Włoszech dla polskiego wydawnictwa Pascal i przygotowuję się do zostania przewodnikiem po Ligurii .... intensywnie.Jakie było Twoje pierwsze wrażenie po przybyciu ? Coś Cię zaskoczyło?
Palmy. Przed przyjazdem nigdy nie zastanawiałam się, czy we Włoszech rosną palmy ... stąd jak zobaczyłam pierwszą przy drodze byłam pod sporym wrażeniem. Dla mnie to był sygnał, że znalazłam się w ciepłym kraju. Po zimnej Polsce potrzebowałam trochę czasu, żeby przyzwyczaić się do tego widoku (swoją drogą to było bardzo przyjemne zaskoczenie).![]() |
Palme w Varigotti |
Czy miejsce, w którym mieszkasz, przypomina pocztówkę?
Tak. Mieszkam między Portofino a Cinque Terre ... i czuję się jakbym była na niekończących się wakacjach. W Polsce Liguria jest dość mało popularnym miejscem na włoskie podróże. Polacy wolą Toskanię, Apulię czy Sycylię. Co z Twojej perspektywy, osoby znającą Ligurię, stanowi jej największy atut ? Dlaczego warto się tam wybrać ?
Bo ma masę rzeczy do zaoferowania. Po pierwsze, przepiękne morze i plaże. Po drugie, góry (najwyższe szczyty przekraczają 2000 m.n.p.m..Co więcej, tutejsze szlaki nie są bardzo uczęszczane ... totalny relaks. Poza tym, na mnie robi zawsze wrażenie fakt, że z tutejszych szczytów ma się widok na ... morze(!). Po trzecie bogata, przepyszna kuchnia (nie tylko pesto). Po czwarte, miasta i miasteczka, te rybackie i te górskie. Po piąte, Genua ze swoimi pałacami wpisanymi na listę UNESCO i drugą, największą co do wielkości starówką w Europie. Czy możesz wytłumaczyć moim czytelnikom co znaczy Ponente a co Levante ?
Ponente = Zachód, Levante = Wschód Polacy najbardziej znają Cinque Terre czy Portofino. Jak jest część Ligurii Twoim zdaniem, do której w zasadzie nie jeżdżą?
Góry, są totalnie nieodkryte ... i to nie tylko przez Polaków. Czy Liguria to region, który można zwiedzić podczas jednych wakacji? Ile Twoim zdaniem, trzeba poświęcić czasu by dobrze ją poznać?
Jak wszystkie włoskie regiony, Liguria jest tak różnorodna, tak bogata, że ciężko powiedzieć, że się zna ten region. Znam masę Liguryjczyków z Ponente Ligure, którzy tylko trochę znają Levante Ligure i vice versa ... a obie te części bardzo się od siebie różnią ... i na dodatek po środku jest Genua (!). A odpowiadając na pytanie ... myślę, że jeśli chce się "po łebkach" zwiedzić ten region, to potrzebne są przynajmniej 2 tygodnie. Żeby dobrze poznać Ligurię ... należy się tu przeprowadzić. Żartuję oczywiście, ale podczas jednych wakacji jest to zdecydowanie niemożliwe.Jakich wskazówek udzieliłabyś osobom, które chcą zwiedzić Ligurię? Masz jakieś ?
Żeby podzielić zwiedzanie Ligurii na części. Na pierwszy raz np. Levante, potem Ponente, potem Genua i na koniec góry.Jacy są Liguryjczycy ?
Zamknięci w sobie i dość nieufni wobec "obcych". Ale jak już cię poznają, są przemili i wszystko dla ciebie zrobią. Oczywiście dla turystów są zawsze uprzejmi i sympatyczni ... jako zwiedzający nie należy się ich obawiać. Jaką część Ligurii lubisz najbardziej, do jakiej najchętniej wracasz ?
Będzie banalnie, ale taka jest prawda: Cinque Terre ... ale poza sezonem, tzn. zimą :) Te wioski są naprawdę niesamowite i oderwane od rzeczywistości ... Co najbardziej podoba się polskim turystom w Ligurii?
Plaże i morze. Co roku spotykam na nich masy naszych rodaków. Uwielbiam malutkie miasteczka ! Czy możesz mi polecić 5 mało znanych liguryjskich, nadmorskich miasteczek, do których warto zajrzeć ?
Laigueglia, piękne stare miasto wpisane na listę najpiękniejszych miast we Włoszech do tego piaszczyste, białe plaże ...Bussana Vecchia, miasteczko-widmo, na wzgórzu, przy samym morzu, zniszczone w XVIII w. przez silne trzęsienie ziemi, obecnie przyciąga i fascynuje artystów z całego świata (https://thatsliguria.com/bussana-vecchia-fascynujace-miasto-widmo/)Cervo, kolejne, średniowieczne miasteczko z widokiem na morze - wrażenie robi tutaj przede wszystkim plac przed kościołem i widok z niego ... warto (https://thatsliguria.com/cervo-rajski-zakatek-w-ligurii/)![]() |
Cervo |
Tellaro, miasteczko, które swoją architekturą przypomina wioski z Cinque Terre, ale nie ma tłumów, które najeżdżają te sławne wioski ... uroczy zakątek (https://thatsliguria.com/tellaro-miasteczko-gigantycznej-osmiornicy/)Lerici, z jego plaż widać Portovenere i wszystkie wyspy Zatoki Poetów, które wpisane są na listę UNESCO, warto zajrzeć również do tutejszego zamku, z którego rozciąga się piękny widok na morze.A czy możesz zrobić to samo i podać mi 5 górskich miasteczek do których warto zajrzeć ?
Santo Stefano d'Aveto, zimowa stolica Levante Ligure, zimą jeździ się tu na nartach, a latem chodzi po szlakach, do tego robią tu doskonałe sery ... więc schodząc ze szlaku można się tu zatrzymać na przyjemne aperitivo z widokiem na góry.![]() |
Santo Stefano d'Aveto |
Varese Ligure, miasteczko ma antyczne korzenie; jest tu zamek, średniowieczny most i niesamowity, okrągły plac - doskonałe miejsce na relaks bez tłumów turystów. Więcej tutaj.![]() |
Varese Ligure |
Borzonasca, urocze miasteczko położone nad górskim potokiem, totalnie poza turystycznymi szlakami. Warto się zatrzymać w tutejszym romańskim kościele ... miejsce na zdjęcia zapierające dech w piersiach.
Apricale, położone bardzo spektakularnie na zboczu stromego wzgórza ... już z daleka robi powalające wrażenie:) Do tego pierwsze wzmianki o siedlisku w tym miejscu pochodzą z epoki brązu, a to oznacza, że to jedno z najstarszych miejscowości w Ligurii.![]() |
Apricale |
Dolceacqua, wystarczy zgooglować nazwę i staje się jasne dlaczego warto tam zajrzeć. Urocze stare miasto z charakterystycznym zamkiem, który wybija się nad pozostałe budynki i malowniczym, średniowiecznym mostem przerzuconym nad górskim potokiem. Co więcej, w tym miasteczku zakochał się sam Monet,który uwiecznił je na swoich płótnach. Więcej tutaj.![]() |
Dolceacqua |
Możesz polecić jakiś fajny szlak w Ligurii ?
Najbardziej znany i najbardziej spektakularny to szlak Alta Via dei Monti Liguri. Jest to szlak prowadzący od zachodu, przy granicy z Francją, wzdłuż całej Ligurii, po granicę z Toskanią. Ma 430 km długości, szczyty przekraczają tu w niektórych miejscach 2000m.n.p.m., wspaniałe widoki, masa schronisk i mało ludzi po drodze ... Zdecydowanie miłośnicy trekkingu będą zachwyceni. Liguria słynie z pięknego morza i malowniczych plaż. Możesz na powiedzieć gdzie znajduje się Twoja ulubiona.
VARIGOTTI, Baia dei Saraceni .... niesamowite morze i niesamowite miejsce !![]() |
Varigotti |
Gdzie można zrobić piękne zdjęcia ?
Wszędzie. Szczególnie w Cinque Terre wszystkie zdjęcia wychodzą fenomenalnie.Kiedy warto przyjechać do Ligurii ?
Zależy co się chce tu robić. Bez wątpienia, jeśli chce się uniknąć tłumów i najwyższych cen, należy unikać lata. Na chodzenie po górach wrzesień-październik są idealne. Na zwiedzanie miasteczek - doskonała jest wiosna. Czy Liguria jest droga?
Niestety tak. Ale jeśli nie wybiera się hoteli z widokiem na morze, jada się w osteriach i nie przyjeżdża w szczycie sezonu, można wydać zdecydowanie mniej.Komunikacja w Ligurii, da się ją zwiedzić bez samochodu?
Najznańsze, turystyczne miejsca, zdecydowanie tak. Co więcej, Genua, Cinque Terre czy Portofino lepiej zwiedzać bez własnego samochodu! (parkingi w tych miejscach kosztują bardzo dużo i jest ich bardzo mało). Z kolei, kto chciałby chodzić po górach, abo pozwiedzać małe miasteczka oddalone od utartych, turystycznych szlaków ... powinien mieć własny środek transportu. Wprawdzie wszędzie dojeżdżają lokalne autobusy, ale trzeba się liczyć z tym, że straci się bardzo dużo czasu na przemieszczanie się. Czego warto spróbować kiedy jest się w Ligurii ? Jakie są typowe przysmaki ?
Obowiązkowo: trofie al pesto (liguryjski rodzaj makaronu).A potem: farinata(przepis znajdziecie tutaj), panissa (smażona farinata), focaccia (przepis znajdziecie tutaj), focaccia al formaggio (liguryjski placek z płynnym serkiem crescenza), cima alla genovese (przepis znajdziecie tutaj), torte salate (słone ciasta z warzywami), verdure ripene (warzywa takie jak cukinie, papryki czy cebule, faszerowane mięsnym farszem), pansoti/pansotti (liguryjskie, małe pierożki z farszem z roślin i sera), bagnun (zupa rybna, która jako bazę ma sardele), cappon magro (przepis znajdziecie tutaj), stoccafisso accomodato (duszona potrawka z dorsza, który uprzednio został wysuszony), coniglio alla ligure (potrawka z królika, duszonego na wolnym ogniu z oliwkami), pane dei pescatori (ciasto drożdżowe z rodzynkami i orzeszkami pini), canestrelli (kruche ciasteczka w kształcie kwiatków).![]() |
Farinata |
![]() |
Talerz kalamarów w Cervo |
Możesz polecić jakieś fajne lokale?
Genua: "Rosmarino"- tradycyjna, kuchnia liguryjskaAdres: Salita del Fondaco, 30, 16100 Genova"Le Rouge"przede wszystkim fantazyjne koktajle, ale również interesujące przysmaki Adres:Piazza Campetto, 8, 16123 Genova GE "Kowalski"dla miłośników polskiej kuchni Adres:Via dei Giustiniani, 3r, 16123 Genova GECervo: "Ristorante. Bar. San Giorgio"kuchnia lokalna, rybyAdres:Via Volta, 19, 18010 Cervo IMNoli: "Bucun du Preve"doskonała kuchnia liguryjska, tanio.Adres:Via Musso, 16, 17026 Noli SVCamogli: "O Magazin"- bar rybny ... szczególnie surowe ryby ... niesamowite doświadczenie. Adres: Piazza Cristoforo Colombo, 14, 16032 Camogli GEChiavari: "Piccolo Gourmet"- dania rybne, atmosfera nieformalna i niskie ceny.Adres:Via Ravaschieri, 16043 Chiavari GETellaro: "La Caletta"- dania rybne i nie tylkoAdres:Via Fiascherino, 100, 19032 Tellaro SPMożesz nam polecić jakieś fajne lokum gdzie się przespać?
Ponente Ligure: Alassio "Hotel Lamberti" - tutaj linkGenua: "Palazzo Gropollo Rooms" - tutaj linkLevante Ligure: Sestri Levante "B&B Tasso" - tutaj linkDziękuję Agacie za ten inspirujący wywiad, który przybliżył mi Ligurię, mam nadzieję, że i Wam. Agata Rosińska z wykształcenia jest prawnikiem. Po zakończeniu studiów postanowiła kompletnie zrewolucjonizować swoje poukładane i dokładnie zaplanowane życie … i wyjechała do Włoch. Tak zaczęła się jej przygoda, która trwa do dziś. Mieszka w Ligurii, gdzie podoba jej się WSZYSTKO! Język, kultura, natura, KUCHNIA i oczywiście Włosi! To wszystko do tego stopnia, że postanowiła stworzyć własny blog www.thatsliguria.com .
Spodobało się ? Podaj dalej!
Polecam również:Jak zwiedzać Ascoli Piceno - wywiad z mieszkanką
Jak zwiedzać Florencję ? Wywiad z mieszkanką
Jak zwiedzać Genuę ? Wywiad z przewodniczką licencjonowaną
Jak zwiedzać jezioro Iseo ? Wywiad z mieszkanką
Jak zwiedzać Mediolan ? Wywiad z mieszkanką
Jak zwiedzać Rawennę ? Wywiad z przewodniczką licencjonowaną
Jak zwiedzać Rzym ? Wywiad z przewodniczką licencjonowaną
Zapraszam do dołączenia mojej grupy facebookowej - Włochy po mojemu ;-)
Zapraszam do polubienia mnie na Facebooku lub google+, dziękuję za odwiedziny :-)
↧
↧
October 27, 2017, 5:08 am
Delikatne gnocchi z krewetkami i cukinią.
Nic dodać nic ująć – po prostu trzeba je zrobić.
Gnocchi zrobione w ten sposób zachwycają prostotą.
Jeśli macie ochotę na prosty i naprawdę doskonały obiad to ten przepis jest dla Was.
Zapraszam :-)Składniki dla 2 osób: - 400 g ziemniaków
- 100 g mąki pszennej
- 300 g krewetek
- 2 małe cukinie
- 125 ml białego wytrawnego wina
- 1 łyżeczka warzywka naturalnego bez glutaminianu, bez chemii(naturalna vegeta)
- świeże zioła*
- pieprz do smaku
*Ja użyłam cząber i tymianekPrzygotowanie :
Ziemniaki myjemy i nie obieramy. Wkładamy do garnka z wodą i gotujemy przez około 45 minut. Odcedzamy jeszcze gorące i obieramy ze skórki.
Rozcieramy dokładnie praską do ziemniaków lub mielimy w maszynce do mięsa.
Studzimy. Następnie dodajemy mąkę.
Zgarniając składniki do środka, szybko łączymy je ze sobą w kulę.
Kroimy na kawałki, dłońmi rolujemy wałeczki o średnicy około 1 cm, podsypując odrobiną mąki w razie konieczności. Kroimy na 1cm kawałki.
Gnocchi można pozostawić w takim kształcie lub zrobić na ich powierzchni wgłębienia widelcem - odciskając go wklęsłą stroną.
Powiem szczerze, że ja nigdy tego nie robię. Zawsze jem malutkie bez wgłębienia.
Szykujemy sos.
Obieramy krewetki. Jeśli nie potrafisz tego zrobić - skorzystaj z mojego poradnika krok po kroku! Link do poradinka tutaj.
Na patelni rozgrzewamy oliwę i dodajemy obrany czosnek.
Gdy patelnia zacznie się rozgrzewać i zacznie pachnieć powoli czosnkiem
dodajemy cukinie pokrojone na plasterki. Chwilę dusimy i dodajemy krewetki.
Dodajemy i redukujemy dla uzyskania smakowitego sosu. Dodajemy warzywko, świeże zioła i pieprz, doprawiamy do smaku.
Wszystko mieszamy na niezbyt dużym ogniu, aż do uzyskania gładkiej konsystencji.
Gotujemy gnocchi w dużej ilości osolonej wody, wyławiamy łyżką cedzakową jak tylko wypłyną na powierzchnię.
Dodajemy gnocchi do naszego sosu. Mieszamy.
Podajemy natychmiast.
Smacznego!
Zapraszam do polubienia mnie na Facebooku lub google+, dziękuję za odwiedziny :-)
↧
October 30, 2017, 9:26 am
Jesień to moja ulubiona pora roku jeśli chodzi o smaki, które warto skosztować.
W wielu miastach i wioskach organizowane są festyny gastronomiczne tzw."sagre", na których mozna spróbować lokalne przysmaki. Jest to idealny moment, aby wybrać się do Italii i spróbować potraw na bazie sezonowych pruduktów dostępnych w prawie każdej restauracji.
Postanowiłam stworzyć dla Was listę produktów, które koniecznie trzeba spróbować jesienią we Włoszech.
Oto moje typy:TARTUFO
Włoskie trufle nie są wykonane z czekolady. Są rodzajem grzyba, który rośnie pod ziemią.
Możemy znaleźć dwie odmiany: czarne, które wyglądają jak kępki brudu oraz białe, które przypominają małe ziemniaki. Te brzydkie grzyby smakują nieziemsko.
Możemy znaleźć truffle: Moscato, Scorzone, Uncinato, Marzolino, Bagnoli,Rosetto i Brumale. Każdy z tych produktów odnosi sie do obszaru odniesienia.
Trufle podaje się z makaronem, jajkami, mięsem, do risotta a nawet z pizzą.
Proponuję spróbować tagliatelle al tartufo. IL VINO NOVELLO
Vino Novello to pierwsze wino w sprzedaży z bieżącego rocznika. W przeciwieństwie do innych win, które dojrzewają, do wina Novello wykorzystuje się macerację węglową, która przyspiesza proces fermentacji. Winogrona umieszczane są w zbiorniku bez zgniatania z dwutlenkiem węgla, co prowadzi do powstania wina w ciągu zaledwie sześciu tygodni. Wino Novello ma bogaty purpurowy kolor, świeży i owocowy smak.Należy pamiętać, że takie wino nie jest lepsze z czasem. Należy wypić je w ciągu sześciu miesięcy od zakupu. Wino Novello można znaleźć w supermarketach we Włoszech około pierwszego tygodnia listopada. GIUGGIOLE
Giuggiole czyli Jujuba lub głożyna pospolita. Znana jest także pod nazwą daktyla chińskiego. Owoce tego krzewu w smaku przypominają jabłko i mają wiele właściwości odżywczych i leczniczych.ŚWIEŻA OLIWA
Zbieranie oliwek odbywa się jesienią. Październik i listopad to dwa najbardziej intensywne miesiące we włoskim młynie. W tym czasie na włoskich półkach pojawiają się butelki świeżej oliwy.
Próbowanie świeżej oliwy z oliwek to jak odkrywanie dobrego wina. Świeża oliwa jest eksplozją smaku i aromatu. Zapach jest bardziej intensywny. Nie można nawet porównać go z smakiem starej oliwy.
Będąc jesienią we Włoszech polecam kupić świeżą oliwę!PORCINI
Suszone prawdziwki można znaleźć cały rok, ale świeże tylko jesienią.
Prawdziwki mają bogaty i ziemisty smak oraz kremową konsystencję.
Włosi mają swego rodzaju fioła na punkcie tego grzyba. Musze przyznać, że ja też.
We włoskiej restauracji mozecie znaleźć prawdziwki w zupach, risotto, makaronie, pizzy czy crostini. Są wystarczająco dobre, że można je jeść również samodzielnie np. Porcini fritti (smażone), które serwowane są jako antipasti(przekąski) i contorni (dodatek). Polecam również carpaccio ze świeżych prawdziwków. Miód w buzi.ZUCCA
Jesień to czas, kiedy na stołach we Włoszech króluje dynia.
Dynia rzadko spożywana jest sama. Jest kluczowym składnikiem wielu specjałów jesiennych.
Moją ulubionym włoskim daniem z udziałem dyni są tortelli di zucca czyli tortelli nadziewane dynią. Kolejna jesienna potrawa, którą warto spróbować jest risotto alla Zucca.CASTAGNE albo MARRONI
Jadalne kasztany spadają jesienią z drzew i staja się sezonowym przysmakiem. Są symbolem jesiennej Italii.
W szczególności polecam Wam zajrzeć do Marradi.
Symbolem Marradi jest właśnie kasztan. Co roku w październiku obchodzona jest sagra na jego cześć.
Dzięki Kasi z Dom z Kamienia miałam okazje w tym roku zobaczyć sagrę kasztanową(niedługo Wam opiszę).
Kasztany można gotować, prażyć i zapiekać w piecu.
W kuchni włoskiej możemy spotkać mnóstwo smakołyków z kasztanami: risotta, makrony, wypieki, zupy i sosy, puddingi, nawet lody!
Kasztany się karmelizuje, nadziewa się nimi drób itd.
Najsłynniejszy przysmak to castagnaccio. Typowe toskańskie ciasto, wykonane z mąki kasztanowej z dodatkiem gałązek rozmarynu i orzeszków pini. Ciasto zazwyczaj nie zawiera cukru. Aby troche je osłodzić podaje się je najczęściej w towarzystwie nowego wina vin santo (włoskie toskańskie deserowe wino). CACIAGGIONE
Sezon polowań rozpoczyna się w październiku. Wśród mięs na włoskim stole króluje dziczyzna.
Dziczyzna jest idealna do przeróżnych potraw i dań z makaronu. Jedną z moich ulubionych potraw zimowych sa Pappardelle al cinghiale(z dzikiem) z kieliszkiem Chianti!CACHI
Kaki to owoc w kolorze pomarańczowoczerwonym. Kształtem przypomina pomidora. Kaki dojrzewają na drzewach końcem jesieni. Utrzymują się na drzewie jeszcze długo po opadnięciu liści. Zazwyczaj owoce kaki, które kupujemy w sklepach są zwykle jeszcze niedojrzałe i wymagają kilkudniowego leżakowania w temperaturze pokojowej, zanim będą nadawały się do spożycia. Miąższ dojrzałego owocu jest mało aromatyczny, ma galaretowatą konsystencję i delikatny słodki smak. Skórka owocu, niejadalna, jest pomarańczowo czerwona i błyszcząca.Kaki znakomicie smakuje same, ale z owocu kaki można robić również przetwory. To także znakomity dodatek do orzeźwiających sałatek owocowych.FICHI D'INDIA
Opuncję jadalną można kupić głównie późną jesienią i zimą. W niektórych sklepach dostępne są przez cały rok. Pochodzą one zazwyczaj z upraw sycylijskich. Przed zjedzeniem trzeba je obrać. Trzeba uważać, ich skórkę pokrywają drobne, prawie niewidoczne, ale ostre kolce. Zanim więc spróbujemy orzeźwiającego i lekko kwaśnego miąższu trzeba je usunąć ostrą szmatką. Figi kaktusowe można jeść na surowo albo łączyć w sałatkach z innymi owocami.Spodobało się ? Podaj dalej!
Zapraszam do dołączenia mojej grupy facebookowej - Włochy po mojemu ;-)
Zapraszam do polubienia mnie na Facebooku lub google+, dziękuję za odwiedziny :-)
↧
November 6, 2017, 7:01 am
Nie od dziś wiadomo, że Włosi to naród przesądny.
Nigdy nie zapomnę mojego pierwszego spotkania z przesądną stroną Włoch.
Stojąc na przystanku autobusowym, patrzę jak kilku Włochów w tym samym momencie łapie się za krocze(nie było możliwością tego nie zauważyć!), gdy przejeżdżał przez drogę karawan pogrzebowy.
Dopiero w domu mąż mi wytłumaczył.
Jeśli chcesz by nie spotkał Cie taki samy los, mężczyzna powinien złapać się za swoje klejnoty.
Zapytałam go: "Co powinna zrobić kobieta?". Położył moją prawą rękę na lewej piersi.
I tak dowiedziałam się o pierwszym włoskim przesądzie.
Tak zaczęła moja przygoda z włoskimi przesądami.NUMER 13
W niektórych krajach 13 jest uważana za pechową liczbę, ale we Włoszech 13 jest szczęśliwą liczbą.Powiązana jest z Boginią płodności i cykli księżycowych. 13 może przynieść dobrobyt i nowe życie.PECHOWY NUMER TO 17
13 we Włoszech jest szczęśliwa, ale 17 dla Włochów to pechowy numer. Włosi są spadkobiercami kultury starożytnego Rzymu, dla Rzymian pechowa była właśnie 17-stka!CZARNE KOTY
W niektórych miejscach na świecie, jeśli czarny kot przekroczy twoją ścieżkę, uważany jest to za znak szczęścia. Nie we Włoszech, czarne koty są tutaj uważane za oznakę pecha.
Jeśli podczas jazdy kot przejdzie Ci drogę, włącz światła awaryjne i zaparkuj natychmiast na poboczu, dopóki ktoś za tobą nie przejedzie i nie przekroczy drogi. TOAST
Kiedy robisz toast we Włoszech, niefortunne jest go czynienie wodą. To samo jeśli robisz toast, musisz patrzeć w oczy. Gdy podnosisz kieliszek i wypijasz swój pierwszy łyk, zanim postawisz szklankę na stole patrz w oczy. W przeciwnym razie siedem lat złego seksu. Nie mów, że cię nie ostrzegłam.KAPELUSZ
Gdziekolwiek położysz swój kapelusz, gdy jesteś we Włoszech, upewnij się, że nie leży on na łóżku. Dla Włochów położenie kapelusza na łóżku jest pechowe - może dlatego, że wiąże się ze śmiercią. Gdy chorzy znajdowali się na łożu śmierci, ksiądz przychodził, aby dać im ostateczne namaszczenie. Kapłan zdejmował kapelusz i kładł go na łóżku, żeby móc założyć szaty. Tak więc położenie kapelusza na łóżku wiąże się z wiecznym spoczynkiem.POWITANIE
Kiedy Włosi witają się wzajemnie, jest to uczucie pełne pocałunków i witaniem rąk. Jeśli kiedykolwiek podpatrzyłeś -aś grupę Włochów, na pewno zauważyłeś - aś, że nie krzyżują oni rąk przy powitaniu. Krzyżowanie rąk wzajemnie przy powitaniu, grozi pechem.ILE OSÓB NA KOLACJĘ ?
Każda liczba dozwolona, ale nie może przy stole goscić się 13. Nie przynosi to szczęścia, jeśli przy stole jest 13 osób. Odnosi się to, do Ostatniej Wieczerzy, do 12 apostołów i Jezusa, który został zdradzony przez Judasza, który był 13 osobą przy stole.MIEJSCE PRZY STOLE
We Włoszech nie zasiadasz w 13 osób przy stole, ale uważaj - jeśli jesteś osobą samotną.Jeśli chcesz uniknąć pech, nie siadaj w rogu stołu we Włoszech, ponieważ oznacza to, że nie wyjdziesz za mąż.NIE KRZYŻUJ SZTUCÓW
Przy stole należy być uważnym i np. nie krzyżować sztuców - wróży to cierpienie. OLIVA
Ostrożnie z oliwą z oliwek - wszyscy wiedzą, że Włosi uwielbiają oliwę z oliwek i wiadomo, że butelka z oliwą wyślizguje się z rąk często. Włosi wierzą, że to pech i niedola również wylewają się z butelki. Przesąd ten wynika z faktu, że olej był jednym z najcenniejszych przedmiotów przeciętnego Włocha, a rozlewanie go oznaczałoby marnowanie zbyt dużej ilości pieniędzy.SÓL
Cokolwiek robisz we Włoszech, nie rozsypuj soli. Inaczej będziesz miał pecha. Przesąd ma swoje korzenie w czasach, kiedy sól była droga.UNIKAJ MIOTEŁ
Singielki w szczególności muszą być ostrożne, przy sprzątaniu domu. Jeśli ktoś zamiata podłogę, zawsze trzeba podnieść stopy. Jeśli jesteś samotna i masz nadzieję, znalezc swojego księcia, to unikaj ludzi, gdy zamiatają podłogę. Jeśli miotła dotknie twoich stóp, nigdy go nie złapiesz - więc może to dobra wymówka, żeby podnieść nogi.ZAKONNICE
Należy wystrzegać się także spotkania zakonnic szczególnie jeśli są w 3 lub 4 jest to bardzo zły znak dla samotnych osób.PARASOLKA
Nie otwieraj parasola w domu. Otwarcie parasolki w domu przynosi pecha. Kiedy uciekasz przed deszczem, łatwo zapomnieć o zamknięciu parasola przed wejściem do środka.Ale w porównaniu z latami pechowymi od czasu posiadania otwartego parasola w domu, posiadanie tych kilku dodatkowych sekund deszczu nie mogło wydawać się tak złym pomysłem ...DRABINA
Nie przechodź pod drabiną. Cokolwiek robisz, nigdy nie przechodź pod drabiną.Obejdź ją ... ale nigdy pod. Wróży to pechaŻELAZO
W niektórych krajach ludzie dotykają lub pukają do drewna, aby uniknąć złego losu. We Włoszech dotykanie żelaza służy temu samemu celowi.OBSERWUJ GDZIE STAWIASZ LEWĄ STOPĘ
Ten przesąd jest trudny do naśladowania, jeśli śpisz po lewej stronie łóżka. Ale jeśli możesz tego uniknąć, pamiętaj, aby najpierw postawić prawą nogę, gdy wstajesz rano, a prawy but pierwszy. Nigdy nie należy trzymać łyżki lewą ręką. Dlaczego? Mówi się, że lewa strona jest związana z diabłem.NIGDY NIE WYCHODZ ZA MĄŻ W PIĄTEK
Niezależnie od tego, czy jest to letnia ceremonia na plaży Sycylii, czy zimowy ślub na górze we włoskich Alpach, każda pora roku ma swoje zalety.Każdego miesiąca, każdego roku, każdego tygodnia ... ale nie we wtorek czy piatek! Cokolwiek zrobisz, pamiętaj nie wychodz za mąż w piątek, inaczej twoje małżeństwo zostanie nawiedzane przez pecha.Prawdopodobnie dlatego, że Jezus umarł w piątek.Jak sobie pomóc ?
Jednym ze sposobów na zapewnienie szczęścia we Włoszech jest noszenie cornicello tzw. talizman przypominający rożek czerwonej papryczki, który powoduje oddalenie wszystkiego co złe.
Jeśli chcesz odeprzeć nieszczęście, możesz zrobić rękoma rogi lub znak rogów. Oznacza odpędzenie czegoś złego. Często tego gestu używa się widząc cyganki, które proszą o jałmużne.Uważaj, aby wskazać w dół, ponieważ jeśli sprawisz, że znak trzyma rękę w górę, oznacza to, że ktoś jest rogaczem i możesz kogoś nieświadomie obrazić. Pamiętaj o soczewicy w sylwestra - zapomnij o Prosecco, soczewica jest obowiązkowa w sylwestra.Im więcej jej zjesz, tym więcej pieniędzy zarobisz w Nowy Rok.W sylwestra Włosi noszą czerwone majtki - ma to przynieść szczęście na Nowy Rok. Spodobało się ? Podaj dalej!Polecam również:10 włoskich słówek ekspresyjnych bez których nie można żyć we Włoszech
Anatomia włoskiego posiłku
Co oznacza coperto we włoskiej restauracji?
Fare la Scarpetta ? Co to właściwie oznacza ?
Parkowanie we WłoszechVademecum turysty, czyli wskazówki dla podróżujących po Italii Zapraszam do dołączenia mojej grupy facebookowej - Włochy po mojemu ;-)
Zapraszam do polubienia mnie na Facebooku lub google+, dziękuję za odwiedziny :-)
↧