Dokładnie dzisiaj mija 20 lat, kiedy moja noga po raz pierwszy stanęła na włoskiej ziemi.
Nawet nie wiem kiedy minęło te 20 lat.
Nie planowałam emigracji i nawet przez myśl mi wtedy nie przyszło żeby mieszkać poza Polską.
Nigdy nie zastanawiał nad wyjazdem na stałe do innego kraju, tym bardziej do Włoch.
Zawsze podobała mi się Francja, to do niej wyjeżdżałam na każdy możliwy moment.
Do tej pory pamiętam mój burzliwy wyjazd stopem do Francji.
Włochy nagle stały się moim miejscem mojego zamieszkania.
Nie był to wyjazd za pracą czy nauką, wyemigrowałam za miłością mojego życia.
Tak się złożyło, że na wakacjach poznałam przystojnego Włocha, który zawrócił mi w głowie.
Miłość, która wyprowadziła mnie w nieznane.
Włochy nigdy nie były w moich planach.
Nie były krajem, w którym chciałam zamieszkać.
Włochy od Polski nie leżą daleko, ale różnice kulturowe są ogromne.
Różne mity człowiek słyszał na temat Włoch 20 lat temu.
Italia od początku mnie nie uwiodła, tak jak potrafi to zrobić z innymi.
Włochy nie są łatwym krajem, ale jak mi wczoraj powiedziała koleżanka Dominika "Włochy to trudna miłość... ale jak raz wdepniesz to wpadniesz po uszy".
Włochy urzekły mnie powoli.
Mówi się: "Apetyt rośnie w miarę jedzenia" - coś w tym musi być.
Powoli urzekło mnie brzmienie języka, bogactwo kultury i piękno tego kraju.
Urzekła mnie pogoda, kuchnia i obyczaje.
Włochy to piękny i zróżnicowany kraj.
20 regionów, które czasem przypominają 20 małych krajów połączonych wspólnym językiem.
Zróżnicowane geograficznie, klimatycznie jak i kulturowo.
Te trzy elementy Włoch fascynują mnie najbardziej.
Wiele zakątków tego kraju skradło moje serce.
Choć ciekawa jestem świata, i często wyjeżdżam poza Italię, to jednak tutaj najbardziej lubię spędzać moje wakacje.
To tutaj czuje się najlepiej.
Nie powiem, wiele rzeczy do tej pory mnie irytuje, ale tak jest chyba w każdym kraju.
Nigdzie nie jest idealnie. Są rzeczy, które lubimy, a które nie.
Emigracja zawsze ma wiele twarzy. Nie jest taka prosta jak się może to wydawać.
Z perspektywy lat myślę, że najważniejsze jest bycie sobą w nowym otoczeniu, znalezienie własnego miejsca.
Nie dać odczuć innym, że jesteś obca. Istotne by spełniać swoje pragnienia, chłonąć życie i być szczęśliwym we własnej przystani.
Na obczyźnie nie jest łatwo, szczególnie na początku, ale gdy robię sobie zestawienie plusów i minusów, to chyba więcej plusów skoro żyje tutaj 20 lat.
Myślę też, że nie potrafiłabym już żyć w innym kraju ;-)
Czy zostanę tu na zawsze? Może tak, a może nie.
Kto wie, co mi do głowy przyjdzie :-)
Tak jak nie planowałam wyjazdu poza Polskę, kto wie co mi jest pisane ?
Jednego jestem pewna, gdybym miała kiedyś wyjechać z Włoch - to na pewno brakowało by mi bardzo dużo rzeczy ;-)
Lista byłaby niewyobrażalnie długa.
Ostatnio na moim Facebooku zapytałam moich czytelników - z czym kojarzą im się najbardziej Włochy ? ;-)
Dostałam mnóstwo komentarzy i część z nich postanowiłam właśnie opublikować w tym poście.
Znaczna większość pokrywa się z moim myślami ;-)
To właśnie te rzeczy brakowałyby mi najbardziej wyjeżdżając z Włoch.
Oto kilka z tych wypowiedzi(każdy myślnik, to jedna wypowiedz czytelnika skopiowana z Facebooka):
- dla mnie czyli zjadacza nieprzeciętnej ilości makaronu wyłącznie z dobrym jedzeniem ;-) a jeśli towarzyszą temu czarujące włoskie widoki..no cóż jestem w niebie ;-)
- sztuka, historia, architektura, rękodzielnictwo włoskie( generalnie - całość rękodzielnictwa - ale szczególnie Burano ze swoimi przepięknymi koronkami i Murano ze swoimi wspaniałymi szkłami), - spontaniczni Włosi, wino, gorące słońce, wysychające latem rzeki na Sycylii , no i jak dla mnie muzyka - nie tylko ta współczesna, ale i muzyka ludowa np tarantella )))) - za dużo napisałam? mogę jeszcze trochę powymieniać )))) albo usunąć ))))) - jednym słowem - kocham Włochy z ich kulturą, literaturą, tradycjami, sztuką no i oczywiście ponad wszystko kocham Włochów - takich, jakimi są )))) z ich wadami i zaletami ))))
- Z czym i się kojarzą Włochy??? Oj... z piknikami i z dobrym czerwonym winem pitym do pikniku na łące/w gaju oliwnym/na plaży/na urwisku/w parku na ławce/na skraju winnicy/etc z kubeczka plastikowego, z gps'em, który prowadząc nas najkrótszą drogą z punktu A do punktu B (unikając autostrad) prowadzi nas przez takie miejsca, że choćby tylko dlatego warto robić sobie objazdówki samochodem po Italii, z leniwymi wieczorami najczęściej na rynkach miasteczek, z dobrym jedzeniem i winem pitym wieczorami w kieliszkach ;-) z wąziutkimi ścieżkami nad urwiskami/nad morzem, z kamienistą/żwirową plażą, z widokami zapierającymi dech w piersiach, z tęsknotą za domem z ogrodem i wielka chęcia zamieszkania w nim w Italii, za ludźmi, których spotykamy podczas naszych wypraw, z zakupami jedzenia w maleńkich alimentari, z figami zrywanymi z drzewa, i jedzonymi do śniadania i kupowanymi na straganie i jedzonymi nawet w samochodzie :-)z najwygodniejszymi na świecie ale brzydkimi jak cholera butami do trekkingu, z lodami dla córki, z zachwytami włoskimi drogami i jazdą męża po serpentynach i naszym krzykiem w samochodzie (córki i moim) . Z kolorami (wszystkie odcienie beżu, Sieny palonej, brązu, zieleni, turkusu, głębokiego chabrowego, kolorami fasad domów nad morzem i bielą) Z wąskimi uliczkami, z praniem wywieszonym między dwoma kamienicami, z bajkowymi miasteczkami. Z Rzymem. Z emocjami, jakie towarzyszą nam każdego roku od początku września związane z pakowaniem i wyjazdem (jeździmy zawsze we wrześniu). Bo każdy nasz wyjazd to trochę taki wyjazd w nieznanane, bo z zabookowanym tylko pierwszym noclegiem, a potem już tylko wiemy co chcemy odwiedzić ale śpimy tam, gdzie nas oczy zatrzymają na noc ;-) Mam mówić dalej??? Bo jeszcze sporo tego jest ;-)
- Z rodziną, miłością, radością . Słońcem, plażami, wulkanami, modą, samochodami.
- Ze zdrowiem! Bo mogę być nie wiadomo, jak chora, a przyjeżdżam do Włoch od razu zdrowieję dzięki kuchni, widokom i fantastycznym ludziom!
- To kraj który kocham będąc na wakacjach, a nienawidzę, gdy jestem tam "służbowo".
- "Festina lente" ;-) Jadąc do Włoch nie zabieram kalendarza, wyłączam planowanie i nie robię list rzeczy "do zrobienia", zwalniam, wolniej chodzę, pozwalam sobie na więcej przyjemności, nie mam pretensji do siebie, że coś "ważnego" pominęłam => zgodnie z zasadą "plan jest napięty, ale nie sztywny"
- Włochy dla mnie to: czyste, ciepłe, w pięknych kilkunastu odcieniach niebieskiego i zielonego morze, Adriatyk, cudowne góry, jeziora, zabytki, winnice, zamki, pyszne jedzenie, gadatliwi i głośni Włosi, regionalne niezapomniane smaki, jak np. Mozzarella, która w każdym regionie Włoch smakuje inaczej lub mój ulubiony deser tartufo pochodzący z maleńkiego miasteczka Pizzo, którego smak pamiętam od 24 lat.
Włochy to brak tego codziennego pędu, to radość z przyjścia na spotkanie w restauracji spóźniony o 2 godz. i przyjętym przez przyjaciół z otwartymi ramionami.
To nocne wyprawy na lody, to pyszna ciabatta z oliwą, mozzarellą, pomidorem i świeżą bazylią jedzona na plaży w upalne przedpołudnie.
To bananowce rosnące w ogrodzie w Kalabrii, to piękna muzyka i fantastyczny, melodyjne język, to zarazem dobra zabawa i słodkie lenistwo...
- Z filmem "Jedz,módl się i kochaj", z najlepszym jedzeniem na świecie, z doniczkami koło domu, z bałaganem w Neapolu i idealnie poukładanym Południem.
Z Ferrari, parmezanem, oliwa, pięknymi uliczkami i sklepikami, z najlepszymi zakupami i z pachnącymi mężczyznami!!!
Z zapachem Toskanii, z najlepszymi lodami, z winem i butami.
- Zapach rozgrzanych murów, dym papierosowy (za dużo włochów pali ) lody o 2 nad ranem (wszystkie lodziarnie otwarte) wino, Aperol, nie dbałość o czas, morze, owoce morza, makaron, ciasne uliczki, układ ulic, słonce. Piękne włoszki i włosi w każdym wieku, zawsze elegancko ubrani (nawet Pani karmiąca na ulicach koty) opuszczone budynki, stara architektura, statki, łodzie, małe rybki pływające między palcami u stop .... ojej aż się rozmarzyłam, żeby znowu tam wrócić!
- Weseli rodzinni głośni ludzie, ciepło, pyszne jedzonko, owoce morza, ruiny, moje ukochane stare miasta. Ale przede wszystkim ludzie młodzi i starzy.
- Cudowne wąskie uliczki, kryjące zawsze cos ciekawego, cudowne niebo, architektura i ...przystojni włosi ;-)
Wszystko to co napisane wyżej składa się na wyjątkowy urok tego kraju.
Nic dodać nic ująć ;-)
Zapraszam do polubienia mnie na Facebooku lub google+, dziękuję za odwiedziny :-)
Nawet nie wiem kiedy minęło te 20 lat.
Nie planowałam emigracji i nawet przez myśl mi wtedy nie przyszło żeby mieszkać poza Polską.
Nigdy nie zastanawiał nad wyjazdem na stałe do innego kraju, tym bardziej do Włoch.
Wenecja 1996 rok
Zawsze podobała mi się Francja, to do niej wyjeżdżałam na każdy możliwy moment.
Do tej pory pamiętam mój burzliwy wyjazd stopem do Francji.
Włochy nagle stały się moim miejscem mojego zamieszkania.
Nie był to wyjazd za pracą czy nauką, wyemigrowałam za miłością mojego życia.
Tak się złożyło, że na wakacjach poznałam przystojnego Włocha, który zawrócił mi w głowie.
Miłość, która wyprowadziła mnie w nieznane.
Sottomarina 1996 rok
Pamiętam mój mętlik w głowie " Co robić ?""Wyjechać ?""Muszę spróbować, inaczej będę żałować całe życie"Włochy nigdy nie były w moich planach.
Nie były krajem, w którym chciałam zamieszkać.
Włochy od Polski nie leżą daleko, ale różnice kulturowe są ogromne.
Różne mity człowiek słyszał na temat Włoch 20 lat temu.
Italia od początku mnie nie uwiodła, tak jak potrafi to zrobić z innymi.
Włochy nie są łatwym krajem, ale jak mi wczoraj powiedziała koleżanka Dominika "Włochy to trudna miłość... ale jak raz wdepniesz to wpadniesz po uszy".
Włochy urzekły mnie powoli.
Mówi się: "Apetyt rośnie w miarę jedzenia" - coś w tym musi być.
Powoli urzekło mnie brzmienie języka, bogactwo kultury i piękno tego kraju.
Urzekła mnie pogoda, kuchnia i obyczaje.
Włochy to piękny i zróżnicowany kraj.
20 regionów, które czasem przypominają 20 małych krajów połączonych wspólnym językiem.
Zróżnicowane geograficznie, klimatycznie jak i kulturowo.
Te trzy elementy Włoch fascynują mnie najbardziej.
Wiele zakątków tego kraju skradło moje serce.
Choć ciekawa jestem świata, i często wyjeżdżam poza Italię, to jednak tutaj najbardziej lubię spędzać moje wakacje.
To tutaj czuje się najlepiej.
Nie powiem, wiele rzeczy do tej pory mnie irytuje, ale tak jest chyba w każdym kraju.
Nigdzie nie jest idealnie. Są rzeczy, które lubimy, a które nie.
Emigracja zawsze ma wiele twarzy. Nie jest taka prosta jak się może to wydawać.
Z perspektywy lat myślę, że najważniejsze jest bycie sobą w nowym otoczeniu, znalezienie własnego miejsca.
Nie dać odczuć innym, że jesteś obca. Istotne by spełniać swoje pragnienia, chłonąć życie i być szczęśliwym we własnej przystani.
Na obczyźnie nie jest łatwo, szczególnie na początku, ale gdy robię sobie zestawienie plusów i minusów, to chyba więcej plusów skoro żyje tutaj 20 lat.
Myślę też, że nie potrafiłabym już żyć w innym kraju ;-)
Czy zostanę tu na zawsze? Może tak, a może nie.
Kto wie, co mi do głowy przyjdzie :-)
Tak jak nie planowałam wyjazdu poza Polskę, kto wie co mi jest pisane ?
Jednego jestem pewna, gdybym miała kiedyś wyjechać z Włoch - to na pewno brakowało by mi bardzo dużo rzeczy ;-)
Lista byłaby niewyobrażalnie długa.
Ostatnio na moim Facebooku zapytałam moich czytelników - z czym kojarzą im się najbardziej Włochy ? ;-)
Dostałam mnóstwo komentarzy i część z nich postanowiłam właśnie opublikować w tym poście.
Znaczna większość pokrywa się z moim myślami ;-)
To właśnie te rzeczy brakowałyby mi najbardziej wyjeżdżając z Włoch.
Oto kilka z tych wypowiedzi(każdy myślnik, to jedna wypowiedz czytelnika skopiowana z Facebooka):
- dla mnie czyli zjadacza nieprzeciętnej ilości makaronu wyłącznie z dobrym jedzeniem ;-) a jeśli towarzyszą temu czarujące włoskie widoki..no cóż jestem w niebie ;-)
- sztuka, historia, architektura, rękodzielnictwo włoskie( generalnie - całość rękodzielnictwa - ale szczególnie Burano ze swoimi przepięknymi koronkami i Murano ze swoimi wspaniałymi szkłami), - spontaniczni Włosi, wino, gorące słońce, wysychające latem rzeki na Sycylii , no i jak dla mnie muzyka - nie tylko ta współczesna, ale i muzyka ludowa np tarantella )))) - za dużo napisałam? mogę jeszcze trochę powymieniać )))) albo usunąć ))))) - jednym słowem - kocham Włochy z ich kulturą, literaturą, tradycjami, sztuką no i oczywiście ponad wszystko kocham Włochów - takich, jakimi są )))) z ich wadami i zaletami ))))
- Z czym i się kojarzą Włochy??? Oj... z piknikami i z dobrym czerwonym winem pitym do pikniku na łące/w gaju oliwnym/na plaży/na urwisku/w parku na ławce/na skraju winnicy/etc z kubeczka plastikowego, z gps'em, który prowadząc nas najkrótszą drogą z punktu A do punktu B (unikając autostrad) prowadzi nas przez takie miejsca, że choćby tylko dlatego warto robić sobie objazdówki samochodem po Italii, z leniwymi wieczorami najczęściej na rynkach miasteczek, z dobrym jedzeniem i winem pitym wieczorami w kieliszkach ;-) z wąziutkimi ścieżkami nad urwiskami/nad morzem, z kamienistą/żwirową plażą, z widokami zapierającymi dech w piersiach, z tęsknotą za domem z ogrodem i wielka chęcia zamieszkania w nim w Italii, za ludźmi, których spotykamy podczas naszych wypraw, z zakupami jedzenia w maleńkich alimentari, z figami zrywanymi z drzewa, i jedzonymi do śniadania i kupowanymi na straganie i jedzonymi nawet w samochodzie :-)z najwygodniejszymi na świecie ale brzydkimi jak cholera butami do trekkingu, z lodami dla córki, z zachwytami włoskimi drogami i jazdą męża po serpentynach i naszym krzykiem w samochodzie (córki i moim) . Z kolorami (wszystkie odcienie beżu, Sieny palonej, brązu, zieleni, turkusu, głębokiego chabrowego, kolorami fasad domów nad morzem i bielą) Z wąskimi uliczkami, z praniem wywieszonym między dwoma kamienicami, z bajkowymi miasteczkami. Z Rzymem. Z emocjami, jakie towarzyszą nam każdego roku od początku września związane z pakowaniem i wyjazdem (jeździmy zawsze we wrześniu). Bo każdy nasz wyjazd to trochę taki wyjazd w nieznanane, bo z zabookowanym tylko pierwszym noclegiem, a potem już tylko wiemy co chcemy odwiedzić ale śpimy tam, gdzie nas oczy zatrzymają na noc ;-) Mam mówić dalej??? Bo jeszcze sporo tego jest ;-)
- Z rodziną, miłością, radością . Słońcem, plażami, wulkanami, modą, samochodami.
- Ze zdrowiem! Bo mogę być nie wiadomo, jak chora, a przyjeżdżam do Włoch od razu zdrowieję dzięki kuchni, widokom i fantastycznym ludziom!
- To kraj który kocham będąc na wakacjach, a nienawidzę, gdy jestem tam "służbowo".
- "Festina lente" ;-) Jadąc do Włoch nie zabieram kalendarza, wyłączam planowanie i nie robię list rzeczy "do zrobienia", zwalniam, wolniej chodzę, pozwalam sobie na więcej przyjemności, nie mam pretensji do siebie, że coś "ważnego" pominęłam => zgodnie z zasadą "plan jest napięty, ale nie sztywny"
- Włochy dla mnie to: czyste, ciepłe, w pięknych kilkunastu odcieniach niebieskiego i zielonego morze, Adriatyk, cudowne góry, jeziora, zabytki, winnice, zamki, pyszne jedzenie, gadatliwi i głośni Włosi, regionalne niezapomniane smaki, jak np. Mozzarella, która w każdym regionie Włoch smakuje inaczej lub mój ulubiony deser tartufo pochodzący z maleńkiego miasteczka Pizzo, którego smak pamiętam od 24 lat.
Włochy to brak tego codziennego pędu, to radość z przyjścia na spotkanie w restauracji spóźniony o 2 godz. i przyjętym przez przyjaciół z otwartymi ramionami.
To nocne wyprawy na lody, to pyszna ciabatta z oliwą, mozzarellą, pomidorem i świeżą bazylią jedzona na plaży w upalne przedpołudnie.
To bananowce rosnące w ogrodzie w Kalabrii, to piękna muzyka i fantastyczny, melodyjne język, to zarazem dobra zabawa i słodkie lenistwo...
- Z filmem "Jedz,módl się i kochaj", z najlepszym jedzeniem na świecie, z doniczkami koło domu, z bałaganem w Neapolu i idealnie poukładanym Południem.
Z Ferrari, parmezanem, oliwa, pięknymi uliczkami i sklepikami, z najlepszymi zakupami i z pachnącymi mężczyznami!!!
Z zapachem Toskanii, z najlepszymi lodami, z winem i butami.
- Zapach rozgrzanych murów, dym papierosowy (za dużo włochów pali ) lody o 2 nad ranem (wszystkie lodziarnie otwarte) wino, Aperol, nie dbałość o czas, morze, owoce morza, makaron, ciasne uliczki, układ ulic, słonce. Piękne włoszki i włosi w każdym wieku, zawsze elegancko ubrani (nawet Pani karmiąca na ulicach koty) opuszczone budynki, stara architektura, statki, łodzie, małe rybki pływające między palcami u stop .... ojej aż się rozmarzyłam, żeby znowu tam wrócić!
- Weseli rodzinni głośni ludzie, ciepło, pyszne jedzonko, owoce morza, ruiny, moje ukochane stare miasta. Ale przede wszystkim ludzie młodzi i starzy.
- Cudowne wąskie uliczki, kryjące zawsze cos ciekawego, cudowne niebo, architektura i ...przystojni włosi ;-)
Wszystko to co napisane wyżej składa się na wyjątkowy urok tego kraju.
Nic dodać nic ująć ;-)
Zapraszam do polubienia mnie na Facebooku lub google+, dziękuję za odwiedziny :-)
