Quantcast
Channel: Kalejdoskop Renaty
Viewing all articles
Browse latest Browse all 583

Bloger nie jest darmowym biurem podróży!

$
0
0
Co roku to samo, wraz z nadejściem stycznia, moja skrzynka pocztowa pęka szwach od wiadomości typu: a może, by mi Pani pomogła zorganizować moją podróż do Włoch?
Tych wiadomości codziennie przychodzi kilkanaście, a wraz ze zbliżaniem się wakacji kilkadziesiąt.
Muszę to napisać, bo to wszystko leży mi na sercu od lat, tym bardziej, kiedy tych wiadomości z roku na rok zaczyna być bardzo dużo.
Czasem mam ochotę odpisać złośliwie, bo jestem tylko człowiekiem: a może by Pani za mnie zapracowała na chleb, posprzątała chatę, popracowała w ogródku, napisała za mnie książkę, artykuł na blog, bo śmierdzi pustką, bo nie mam na to czasu, a ja wtedy zorganizuję Pani super podróż do Włoch.
To, co tutaj piszę, człowiek empatyczny zrozumie, nieempatyczny zhejtuję. Nie ma innej możliwości. Nie ma innych prawd! Stawiasz się w czyjejś sytuacji i nie możesz nie rozumieć.
Ale jeśli się ktoś obrazi, no to trudno.

Dlaczego to piszę, bo myślę, że wiele z moich koleżanek po fachu myśli to samo co ja.
Zacznijmy od tego, kim jest bloger?
Bloger to osoba, która lubi opisywać swoje pasje. Większość z tych osób pracuje w innym zawodzie, a wolnym czasie zajmuje się blogowaniem. Tylko nieliczni żyją z blogowania. Bloger nie siedzi nad basenem i nie sączy Aperola, bo ktoś mu podarował pieniądze na jego podróże. Naprawdę wierzysz w takie bajki? Zakasze rękawy i pracuje na to, co lubi. Pracuje na swoje pasje, które później za darmo jeszcze opisuje, kiedy oczywiście ma na to czas.
Bloger jest tylko człowiekiem, a nie robotem, nie ma na zawołanie ludzi, jak inni znani influenserzy. Taka osoba musi być asertywna, musi wybierać to, co chce robić, to znaczy: w wolnej chwili wolę napisać nowy tekst na blog czy organizować komuś wakacje?
Inaczej prędzej czy później zwariuje lub przestaje blogować, bo zaczyna go męczyć cała otoczka związana z blogowaniem.
Ja wybrałam pisanie, bo to większości osób służy. Nie chcę z tego zrezygnować, dopóki mi się chce, ale dzisiaj chcę wytłumaczyć łopatologicznie, że nie jestem dla wszystkich.
Jestem blogerką od ponad 10 lat, niejedno już w życiu widziałam. Niejedna przykra rzecz mnie dotknęła. Tym bardziej, że nie chowam głowy w piasek i reaguję, gdy ktoś się zachowuje nie fair wobec mnie i innych, ale to nie znaczy, że jestem ze stali.
Ci, co mnie śledzą, wiedzą, że jestem kobietą wielu pasji. Co niektórzy czasem dopytują, czy mam klona? Pokazuję w moich social mediach co robię, więc zastanawia mnie, jak ktoś ma odwagę do mnie pisać, bo wciąż przychodzą maile: a co, a gdzie, a jak, a kiedy...? Pytam: kiedy mam na to znaleźć czas?
Sporadycznie może się zdarzyć, że ktoś sobie z tym nie radzi, ale moi drodzy od tego są biura turystyczne, bo bloger nie jest darmowym biurem podróży! To osoba, która w wolnej chwili opisuje to, co kocha. Nie może organizować ci wakacji, bo też ma swoją pracę i swoje życie. Jeśli do blogera napisałeś i nie otrzymałeś odpowiedzi, to teraz w 99 procentach wiesz dlaczego.

Mój blog ma ponad 1. 000 artykułów. Na Facebooku działają moje cztery grupy. W każdej grupie jest takie piękne narzędzie jak lupka, ale wszystko sprowadza się do jednego: chce mi się z niego korzystać, czy mogę wykorzystać kogoś innego? Lubię iść na łatwiznę i chcę mieć gotowca bez wysiłku? Z ciekawości zapytam się: czy w pracy lubisz, jak ktoś cię wykorzystuje i zwala pracę na ciebie? Czy też cię to po prostu doprowadza do szału?
Podkreślam kolejny raz, jeśli chcesz mieć gotowca, to nie pisz do mnie, bo ja nie pomogę, bo nie daję rady, bo już dużo rzeczy robię za darmo. Od dzisiaj będę wysyłała ten link, może uświadomię kogoś, może wyedukuję albo mi się znowu oberwie...
Bo kiedy grzecznie odpisuję, że fizycznie to wszystko jest niemożliwe, to może jedna osoba podziękuje za wiadomość, druga nawet przeprosi, że nie pomyślała o tym w ten sposób, a trzecia wyśle chamskie wiadomości.
Od kiedy napisałam książkę, są też roszczenia i wzbudzanie we mnie winy, bo jak ktoś kupił książkę, to myśli, że ma do wszystkiego prawo. A ja przecież nie zmuszam! Jak chcesz to kupujesz, a jak nie, to dajesz sobie spokój. Z ciekawości zapytam: czy do każdego autora wypisujesz takie głupoty?
Jest po prostu śmieszne, co niektórzy czasem potrafią z siebie wykrzesać: poszła Pani spacerować na wzgórza , a nie może mi pomóc albo kiedy latem jestem na Pellestrinie: leży Pani na plaży, ma czas i nie odpowiada..... takich wiadomości otrzymuję mnóstwo, kiedy chcę odpocząć i zadbać o siebie.
Jestem całym sercem, kiedy tylko mam czas, odpowiadam na komentarze, pomagam w moich grupach, kiedy mogę. Ale jeśli piszą do mnie zupełnie obce osoby, z którymi w życiu nie zamieniłam nawet słowa, z prośbą o zorganizowanie wakacji, to czuję się tak, jakby ktoś maksymalnie mnie wykorzystywał. Wybaczcie, ale mój czas też jest cenny, tak jak moje zdrowie.

Spodobał Ci się tekst? Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie: 
  • Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
  • Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę. 
  • Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku. Codziennie nowe zdjęcia, inspiracje, ciekawe informacje. 
  • Dołącz do mojej grupy Włochy po mojemu.
  • Śledź mnie na Instagramie @kalejdoskoprenaty
  • Otrzymuj ‚List z Włoch’ zapisując się na newsletter
  • A jeśli lubisz jak opisuje Włochy, to kup moją książkę

Pozdrawiam 


Renata



Viewing all articles
Browse latest Browse all 583

Trending Articles